Specjalnie napisałam”czego dzieci potrzebują na Dzień Dziecka”, a nie ileś tam pomysłów na Dzień Dziecka, bo z uporem maniaka, przy każdej okazji chciałabym Wam udowodnić, że ważniejsze od prezentów jest bycie razem. Dziecko na Dzień Dziecka najbardziej potrzebuje rodzica.
No i tu mogłabym zakończyć swój wpis, ponieważ już Wam powiedziałam czego dziecko potrzebuje najbardziej. I właściwie to taka oczywista oczywistość. Jednak okazuje się, że nie do końca. Jakoś tak się dzieje ostatnio, że w powszechnym wyobrażeniu, dziecku powinno się dać prezent. A im bardziej się dziecko kocha, tym droższy prezent. „Niech wie, że ma mamę.”, „Niech wie, że ma tatę.” – autentycznie, takie stwierdzenie słyszałam nie raz, gdy prowadziłam sklep z deskorolkami i łyżworolkami. Było to w czasach, gdy szczytem szczęścia były dla chłopca Roces M12, a dla dziewczynki Roces Orlando w kolorze różowym. Takie rolki kosztowały połowę średniej pensji, więc same rozumiecie, że to było coś. Rodzic był dumny jak paw, że kupił, że okazał. I dziecko też było dumne jak paw, z rolek. Nie z rodzica. Niedawno spytałam znajomego co robi z córką w Dzień Dziecka. Odpowiedział: „A co mam robić? Dam jej kasę i pójdzie sobie coś kupić. Będzie najszczęśliwsza. Ma 16 lat. Po co jej ojciec?”.
No właśnie po co?
Ano po to, że jakoś tak się składa, że dzieci potrzebują rodziców po prostu. Do kochania, do poczucia bezpieczeństwa, poczucia że jest się ważnym. To fundamenty, które dajmy naszym dzieciom, by mogły kształtować swoją osobowość i budować na niej przyszłość. Ale też po to, by wiedziały, że mogą się zwrócić do nas z każdą sprawą, w każdej chwili. Powiecie – ależ to oczywiste! Przecież zawsze może do mnie przyjść. No tak. Wy to wiecie. Ale dziecko nie. Dziecko tego nie wie, że jest dla nas najważniejsze, bo po pierwsze, rzadko który rodzic mówi to dziecku, a co gorsza, rzadko który rodzic to dziecku okazuje. Bo nawet jeśli mówimy dziecku, że je kochamy i jest dla nas najważniejsze, to i tak pokazujemy mu zupełnie coś innego. Nie odkładamy pracy, rozmowy z koleżanką, smartfona i Facebook’a, by poświęcić całą swoją uwagę swojemu dziecku. Ważniejsze jest ugotowanie obiadu z dwóch dań, pozamiatanie podłogi, czy posiedzenie nad robotą przyniesioną z pracy. I dziecko znów idzie na drugi plan. Wiadomo, że na co dzień mamy ileś obowiązków i trudno je ewidentnie zaniedbywać. Jednak warto odłożyć wszystko choć czasem, chociaż w święta, na przykład w święto dziecka, by temu dziecku poświęcić cały swój czas i uwagę.
Dlatego, to czego dzieci potrzebują na Dzień Dziecka
to twoja uważna obecność. Weź wolny dzień, albo jeśli nie możesz tego dnia być z dzieckiem, umów się z nim na inny dzień i koniecznie tego terminu dotrzymaj. To bardzo ważne, abyś dotrzymała słowa (właśnie to buduje zaufanie i poczucie bezpieczeństwa). Z resztą to nie musi być cały dzień. Może to być pół dnia, kilka godzin. Ale całkowicie poświęcone dziecku. Nawet gdy dziecko ma 16 i więcej lat. Zróbcie to, na co dziecko ma ochotę (w miarę możliwości oczywiście), co mu sprawi przyjemność. Zapytajcie po prostu. Zdziwicie się jakie odpowiedzi otrzymacie. To może być zwykły spacer w parku, wspólne obejrzenie filmu, czy upieczenie razem ciasta. Zagranie w karty, albo wyprawa do ZOO. I nawet niech to będą zakupy w galerii. Warunek. Telefon używacie tylko do robienia zdjęć. Żadnego gadania z koleżankami, załatwiania interesów, czy przeglądania mediów społecznościowych.
Róbcie głupie miny, przytulajcie się, róbcie sobie selfie. Najważniejsze, byście były/byli razem. Taki Dzień Dziecka na pewno zapamięta Twoje dziecko na długo.
Prezent jakiś niewielki też się przyda oczywiście, ale naprawdę nie ma co szaleć i się zdzierać, by ten prezent kupić. Bo wiesz, znów rzucisz się w pracę, żeby mieć kasę na niego i koło się zamyka…