Dlaczego warto praktykować wdzięczność? Praktykuję wdzięczność od jakiegoś czasu i muszę powiedzieć, że od chwili, gdy zaczęłam świadomie odczuwać wdzięczność i dziękować za wszystko, jestem szczęśliwszym człowiekiem. A, że szczęście się mnoży, gdy się nim dzieli, chcę Ci przekazać ten niezwykle prosty sposób na szczęście, jakim jest wdzięczność, abyś i Ty była szczęśliwsza.
Kiedy odczuwam wdzięczność
Już dawno, gdy spotkało mnie coś dobrego, przeżyłam wspaniałą przygodę, zdałam egzamin, widziałam zachwycające widoki, czy wysłuchałam pięknej muzyki, odczuwałam potrzebę podziękowania. I dziękowałam. Dziękowałam, sama nie wiem komu. Chyba Bogu? Bo jeśli założymy, że Bóg to wszechmocna siła, która jest przyczyną i skutkiem, która jest wszędzie i we wszystkim, która stworzyła świat i jest nim, to jak najbardziej wierzę w Boga i mogę mu dziękować. Bo, że taka siła jest – wierzę na pewno. I tak dziękowałam do niedawna. Za rzeczy niezwykłe i wspaniałe, za rzeczy dobre i piękne. Jednak nie dziękowałam za codzienność.
Codzienny niedostatek
Żyjemy w czasach niedostatku. Wszystkiego nam brakuje, ciągle mało i nigdy dość. Za mało czasu, za mało pieniędzy, za mało popularności, za mało sukcesów. Jesteśmy za kiepscy, zbyt mało posiadamy, zbyt mało umiemy. Wciąż mało i mało. Codzienność jest pełna niedostatku. A przynajmniej tak nam się zdaje. To poczucie niedosytu budzi frustrację i prowadzi do depresji. Lekiem na niedostatek może być właśnie wdzięczność.
Co to jest wdzięczność
No właśnie. Co to takiego ta wdzięczność. Żeby ją praktykować musisz wiedzieć, czym jest. Wdzięczność to emocja, w której doceniasz życie i jego składowe. Możesz odczuwać wdzięczność w stosunku do losu, do Boga, czy innych sił wyższych, ale równie dobrze możesz być wdzięczna komuś, np partnerowi, czy sprzedawczyni w sklepie. Za co można być wdzięcznym? To już zależy tylko od Ciebie i jak głęboko zauważasz to, co dostajesz. Możesz być wdzięczna za rzeczy wielkie, jak wyzdrowienie z ciężkiej choroby i za rzeczy małe, takie jak możliwość wypicia ulubionej , porannej kawy, czy wstania z łóżka bez problemu. O tym jak daleko może sięgać wdzięczność przekonał się A.J. Jacobs, autor książki „Stokrotne dzięki. Podróż wdzięczności”, który postanowił podziękować właśnie za swoją poranną kawę. Zdziwiłabyś się ilu osobom i za co musiał podziękować!
Dlaczego warto praktykować wdzięczność
Już wspominałam Ci, że praktykowanie wdzięczności przynosi poczucie szczęścia i dla samego tego, jak dla mnie, warto praktykować wdzięczność.
Wdzięczność podnosi poziom zadowolenia z życia i pomaga zrozumieć, co jest w życiu naprawdę istotne. Pozwala docenić to, co mamy dane, a co nie jest wcale takie oczywiste. Ułatwia też dokonywanie wyborów.
Wdzięczność chroni też przed negatywnymi emocjami i depresją. Odczuwając wdzięczność nie skupiasz się na niedostatku, a doceniasz to, co masz. Prowadząc dziennik wdzięczności utrwalasz w sobie poczucie szczęścia, które zabiera miejsce ciemnym, negatywnym myślom. Dostrzeżenie jak wiele posiadamy daje też ogromne poczucie siły, spokoju, ufności i bezpieczeństwa. A bezpieczeństwo to jedna z największych potrzeb człowieka.
Poczucie, a szczególnie wyrażanie wdzięczności prowadzi do dobrych i coraz lepszych relacji z innymi. Poprawia nasze stosunki z najbliższymi, ale też pomaga we współżyciu w społeczeństwie. Zaczynamy dostrzegać drugiego człowieka, jego potrzeby, stany i to, co dla nas robi. Dużo lepiej zaczynamy rozumieć innych, dzięki czemu zbliżamy się do ludzi przez co wszystkim żyje się łatwiej.
Od czego zacząć praktykowanie wdzięczności
Najprościej byłoby powiedzieć, że od uważnego doceniania tego, co mamy. Jednak wychowani w powszechnej kulturze niedostatku, mamy w sobie przekonanie, że nie mamy nic, lub mamy za mało. Wydaje nam się, że wszystko co mamy: zdrowie, rodzina, bezpieczeństwo, dach nad głową, to naturalne dary, które wcale nie są aż takie oczywiste. Dlatego rozpoczęłabym od uważnego remanentu w tym, co już mam i zapytałabym siebie ” co jeśli?”
„Co jeśli”
Zapytaj siebie ” a co jeśli nie miałabym pracy?” , ” a co jeśli nie miałabym teraz na chleb”, ” a co jeśli nie miałabym sprawnych rąk” i całe mnóstwo innych „co jeśli…” Uciekł Ci tramwaj i klniesz jak szewc? A co jeśli miałabyś iść pieszo dwa dni do najbliższego miasteczka, po zakupy, jak to się dzieje np. w Nepalu? Nie masz dzisiaj cieplej wody, przez awarię? A co jeśli miałabyś nosić wodę kilka kilometrów w dzbanie na głowie, by napoić swoją rodzinę? Rozumiesz ideę? Narzekasz, że rano musisz wstać do pracy? A co jeśli byś nie mogła wstać, bo choroba przykuwałaby Cię do łóżka? Często zadaję sobie takie pomocnicze pytania. W efekcie każdy prysznic z gorącą wodą mnie cieszy. Każde przyłożenie głowy do poduszki ze świadomością, że mogę spokojnie, bezpiecznie spać mnie cieszy. Cieszy mnie każdy spacer na moich własnych nogach. I nawet przysłowiowy bałagan, zostawiany przez moją rodzinę, bo to znaczy, że ją mam…
Prowadź dziennik wdzięczności
Zacznij od cowieczornego zapisania 5 rzeczy, za które jesteś wdzięczna w mijającym dniu. Gdy już wejdzie Ci to w nawyk, wypisuj sobie za co jesteś wdzięczna np. przez ostatnie pięć lat itd. To ćwiczenie pozwala uświadomić sobie, jak wiele dobrych rzeczy w ciągu dnia nas spotyka, a które pomijamy w codziennym rozrachunku. Zacznij pisać, a przekonasz się, że znajdziesz znacznie więcej, niż 5 rzeczy.
Są dni, kiedy i mnie się wydaje, że nie ma za dziękować. To ćwiczenie szybko doprowadza mnie do porządku i daje uczucie spokoju. Bardzo je sobie cenię.
Zanim wstaniesz rano z łóżka znajdź pięć rzeczy, za które już możesz podziękować
To ćwiczenie lubię szczególnie i zawsze zaczynam od niego dzień. Spróbuj. Zdziwisz się za ile rzeczy można podziękować zaraz po obudzeniu. No i nie ma miejsca na narzekanie. Od razu więc chętniej się wstaje.
Dziękuj każdemu
Dziękuj szczerze każdemu, kto coś dla Ciebie zrobi. Nawet sprzedawczyni w sklepie. Pokaż jej, że doceniasz jej pracę. Nie używaj zdawkowego, mechanicznego „dziękuję”. Dodaj jakieś słowo, użyj zwrotu „jestem wdzięczna”. Okaż zainteresowanie jej pracą. Okazuj wdzięczność bliskim za każdy drobiazg. Początkowo może Ci się to wydawać nienaturalne i śmieszne. Jednak po jakimś czasie stanie się to nawykiem, jak zresztą całe okazywanie i odczuwanie wdzięczności.
Jest wiele ćwiczeń, by wywołać, a następnie utrwalić w sobie poczucie wdzięczności. Wiele z nich znajdziesz w cudownej książce Liv Larson „Wdzięczność. Najtańszy bilet do szczęścia”, którą bardzo Ci polecam.
I wiesz, nie o to chodzi, byś teraz odczuwając wdzięczność, przestała chcieć więcej i czuła się zdemotywowana do działania, a broń Boże osiadła na laurach. Jakoś to tak działa, że odczuwając wdzięczność za to, co mamy, z radością oczekujemy tego, co możemy dostać i z większą energią sami bierzemy się za spełnianie marzeń. Nie w poczuciu braku, a w pragnieniu rozwoju i dążenia do jeszcze lepszego życia. Czego Ci serdecznie, z całego serca, życzę.