W tych niepewnych czasach, coraz bardziej się zastanawiam, czy domek na działce, to nie jest dobra alternatywa dla wczasów w gwarnych i zatłoczonych kurortach.
I nawet taką działkę mam na oku
Domek nie jakiś wielki, ale na wakacje wystarczy. A jak się uprzeć, to i jesienią da się w nim wytrzymać. Chociaż musiałabym chyba zamontować w nim mały piec grzewczy. W domku jest niewielka koza, ale dymi się z niej i nie ogrzewa domku na tyle, by wytrzymać w jesienne, zimne noce. Chyba poszukam czegoś na Allegro Lokalnie, żeby nie sprowadzać pieca z daleka, bo koszt wysyłki chyba by mnie zjadł. A na Allegro, coś się zawsze wybierze w dobrej cenie.
Domek generalnie wymaga ogarnięcia
Ale jest w dobrej cenie. Musiałabym go porządnie wysprzątać i zrobić kilka napraw. Nie ma też podłączonego prądu. Zastanawiam się, czy prąd w ogóle podłączać, czy kupić agregat prądotwórczy. I chyba na razie będzie musiał wystarczyć niewielki agregat. Chociaż rozglądam się też za jakimiś rozwiązaniami solarnymi. Zawsze taki agregat mogę odsprzedać na Allegro, jak już znajdę odpowiednie solary.
Zdecydowanie muszę się zastanowić nad tym domkiem
Rozważam wakacje gdzieś w Polsce, ale jak lubię wakacje w Polsce – w tym roku mocno się zastanawiam, czy chcę się pchać w tłumy ludzi bez maseczek, którzy uważają, że wirus też ma wakacje. Może wyskoczę za granicę. Tam przynajmniej jest pusto. W Grecji, czy na Chorwacji, można całkiem nieźle teraz odpocząć. Jednak co to będzie we wrześniu, gdy będę miała urlop?
Domek będzie jak znalazł, gdy nie uda się nigdzie wyjechać
Jest tam las sosnowy, który pachnie obłędnie. A w nocy gwiazdy atakują ze wszystkich stron. Będę chodziła na grzyby i pływała Omegą z pobliskiej mariny, może jakieś kajaki, rower, szydełko. Czy muszę chcieć więcej?
A w przyszłym roku
założę na działce niewielki ogródek z kwiatami. Pod domem mam już tyle krzaków, że nie ma miejsca na kwiaty (też muszę te krzaki opanować jakoś, ale rodzinie dżungla się podoba, więc na razie jest dżungla). A tam będę miała swoje ukochane słoneczniki, malwy i cynie, lawendę, nagietki i co tam jeszcze wymyślę. Będzie motywacja, żeby tam jeździć nie tylko na wakacje, przecież kwiatki podlewać trzeba. Ustawię zbiornik na deszczówkę, żeby mieć czym podlewać te moje kwiatki.
W sumie fajny pomysł z tym domkiem
Coraz bardziej mi się podoba. Trochę będzie pracy, ale korzyści nie do przecenienia. No i na starość, gdy dom będzie już dla nas dziadków za duży, przeniesiemy się do bloków. Zimą będziemy w blokach, a na lato będziemy uciekali do naszego małego domku w lesie. Może być? Pewnie, że może.