Niełatwo jest wychowywać niegrzeczne dzieci. Są nieposłuszne, niepokorne, robią wszystko po swojemu. Nabijają sobie guzy i nie chcą dać buzi cioci. Patrzysz na swojego rozrabiakę i myślisz, co z niego wyrośnie? Ano w większości przypadków żadna patologia. Za to jest duże prawdopodobieństwo, że szczęśliwy, zaradny, asertywny człowiek.
Na pewno wiele z osób się oburzy, że popieram wychowywanie dzieci na niegrzeczne. Ja mam jednak swoje racje. Przeczytaj i powiedz, czy na pewno się ze mną nie zgadzasz.
Od małego uczymy dzieci, że dorosłych trzeba słuchać.
Przytulić wujka, mimo że wujek jest obleśny, śmierdzi papierochami i wódą. Słuchać pani w szkole. Być miłym dla pani sprzedawczyni, która nie wiedzieć czemu pozwala sobie na niestosowne uwagi o naszej tuszy (odstających uszach, piegach, czymkolwiek). Generalnie trzeba być miłym i uważać, by kogoś nie urazić. Szczególnie gdy się jest dzieckiem, czyli kimś małym i nieważnym.
Taki przekaz często idzie z naszej strony do naszych dzieci. Nieświadomie, z miłości, ale też z wygodnictwa, uczymy dzieci uległości, oraz tego, że ich uczucia, ich opinie, wreszcie ich zdanie, się nie liczą. Bo przecież najważniejsze by dzieci były grzeczne, prawda?
Grzeczne dzieci – nieporadni dorośli
Tylko zapominamy, że z tych grzecznych dzieci wyrastają później grzeczni -nieporadni dorośli. Zupełnie bez poczucia własnej wartości, uważający, że cudze racje, cudze cele są ważniejsze i bardziej warte realizacji. Tacy, co nie potrafią wyrazić własnego zdania i zawalczyć o swoje. A my, rodzice naszych już dorosłych dzieci będziemy się dziwić, że one takie niezaradne. Córki dają się bić i poniżać mężom, synowie nie awansują…
NIEgrzeczne dzieci to nastolatki, które powiedzą NIE
Nastolatki, które będą potrafiły powiedzieć nie, gdy ktoś będzie im proponował narkotyki, czy alkohol (jeśli oczywiście będą miały przekonanie, że to nic dobrego – już twoja w tym głowa). Nie dołączą się do złych, czy okrutnych zachowań kolegów, bo nie będą czuły potrzeby pójścia za tłumem. Bo będą wiedziały, że mogą powiedzieć nie i nadal być wartościowe.
NIEgrzeczne dzieci – bezpieczne dzieci
Czy pomyślałaś kiedyś, że wychowując NIEgrzeczne dzieci zmniejszasz szansę na to by, ktoś zrobił im krzywdę? Dziecko grzeczne, nauczone, że nie wolno odmawiam dorosłym, że dorosłych trzeba zawsze słuchać i nie poddawać w wątpliwość tego co mówią, to najłatwiejsza ofiara. Zgodzi się na wszystko, co z nim zrobi wujek, ksiądz, nauczyciel, sąsiad, starszy kolega. Zgodzi, bo wie, że dorosłym się nie odmawia. Nie wolno ich kopać, krzyczeć, gryźć. Pozwoli po cichu się krzywdzić, bo przecież jest grzeczne. Później będzie się wstydziło, będzie bało powiedzieć Ci, że te przemiłe dla Ciebie osoby, które szanujesz, znasz i lubisz od lat, że właśnie te osoby je krzywdzą. Bo przecież brzydko jest skarżyć. Bo to one mają być grzeczne i pojechać z księdzem na wakacje, skoro taki dobry i je zabiera. Dać wujkowi buzi i nie uchylać się, gdy chce Cię pogłaskać. Pozwolić się poniżać nauczycielowi, bo należy mu się szacunek i nie wolno kwestionować tego co mówi.
Po takich kontaktach twoje grzeczne dziecko w najlepszym przypadku będzie tylko nieszczęśliwym dorosłym. A w najgorszym…?
Zastanów się więc proszę, czy warto dziecko temperować za każdym razem, gdy mówi NIE?
I żeby było jasne
Nie popieram pobłażania złym, agresywnym, zachowaniom naszych dzieci. Daleka jestem od tego. Ale wierzę, że dziecko wychowywane z miłością, konsekwentnie i z szacunkiem, zarówno do niego jak i do nas samych, nie będzie ani agresywne, ani aroganckie. Będzie tylko ASERTYWNE.
Wiem. Asertywność dziecka jest dla rodzica niewygodna (sama tego doświadczam). Czasem uderza w nasze ego. Czasem burzy nasze wpojone przez pokolenia i wypite z mlekiem matki stereotypy. Jednak może warto się trochę przemęczyć?