To już drugie urodziny Bloga. Ależ ten czas leci. Dwa lata temu o tej porze podjęłam karkołomną, acz nie do końca świadomą decyzję o jego prowadzeniu. Od tej pory tak wiele się wydarzyło w moim życiu blogowym i poza nim, że aż trudno mi uwierzyć.
Dwa lata temu nie wierzyłam, że ktokolwiek będzie tu zaglądał. Teraz mojego bloga czyta kilkadziesiąt tysięcy ludzi miesięcznie. Byłam w Onecie, radiowej Czwórce, TVN i Fakcie. Dacie wiarę?! Prowadzenie bloga stało się moją codziennością, pasją i radością. Ciągle kombinuję, co by tu Wam nowego pokazać i przy okazji samej się nauczyć.
Zaczynałam go pisać z zupełnie innym założeniem,
a jestem zupełnie w innym miejscu. Czy to źle? Nie sądzę. Początkowo myślałam, że będzie to blog opisujący moje chyba jednak dość ciekawe dotychczasowe życie, przemyślenia i spostrzeżenia. Jednak przyznam Wam się, że nie jest łatwo otworzyć się do tego stopnia. Szczególnie, gdy posiada się rodzinę i przyjaciół. Z resztą kogo to tak naprawdę obchodzi?
Zamiast neurotycznie rozwodzić się nad sobą,
wolę poszukiwać nowych pomysłów, a następnie dawać moim czytelnikiem iskierki, rozniecające w nich pasje i ciekawość. Wolę się na coś zwyczajnie przydać. I w tym kierunku od dłuższego czasu prowadzę mojego bloga.
Bo tak naprawdę to, co mnie interesuje najbardziej
i co bardzo bym chciała przekazywać innym, to ciągły rozwój, otwartość na nowe. Według mnie właśnie to sprawia, że coraz lepiej się czujemy, bardziej kochamy i szanujemy samych siebie, a to już krótka droga, do szacunku, prawdziwego kochania innych, empatii i miłości do natury. Stąd tyle u mnie DIY i przepisów. Dlatego podrzucam różne pomysły, opisuję podróże, moje pasje, książki, które czytam, czy przedstawienia, które oglądam.
Moje marzenie i cel, to inspirować
Może zbyt wiele sobie wyobrażam i dopadła mnie megalomania, że śmiem mieć takie marzenia. Wybacz, ale zawsze uwielbiałam stać lekko z boku i tylko wspierać i podpierać i uczyć tego, co sama zdobyłam. Twój rozwój to moje szczęście.
Z tego, co piszą do mnie czytelniczki, nawet mi się to udaje. Odkrywacie w sobie pasje. I to jest moje szczęście. Dlaczego? Ponieważ z jednej strony widzę, że moje działanie ma sens, a z drugiej – ważniejszej, fajnie się żyje wśród ludzi z pasją, pozytywnie zakręconych. To działa jak wirus. Ja zarażę kogoś, on zarazi innych i dookoła zaczną się pojawiać pozytywne świry. Trochę to wszystko naiwne, ale co mi tam.
Dziękuję Wam z całego serca za to, że jesteście i za sygnały od Was, dzięki którym wciąż mi się chce prowadzić bloga i go rozwijać, bo
Ja i blog stale się rozwijamy
Dzięki blogowi wróciłam do moich starych zainteresowań, takich jak np. szydełko. Ale też odkryłam w sobie miłość do tworzenia kosmetyków naturalnych i mydlenia. Pojawiły się nowe działy i sklep z moimi szydełkowymi wyrobami. W planach – kursy online i na żywo z tworzenia kosmetyków naturalnych, mydeł i szydełkowania. Chcę nadal dzielić się tym, co zdobyłam. Mam tyle pomysłów i zadań, że nie nadążam ich realizować. Jednak mam nadzieję, że starczy mi sił i cierpliwości, by po kolei się nimi zająć.
Ciekawe, gdzie będę za rok. Mam nadzieję, że nadal z Wami, pełna entuzjazmu i z waszym wsparciem, za które ogromnie dziękuję. Proszę bądźcie ze mną nadal. Nic więcej do blogowego szczęścia mi nie potrzeba.