Zawsze się zastanawiałam, jak się robi mydło w kostce. Mydlana kostka wydawała mi się magiczno-chemicznym wynalazkiem, którego składu i sposobu produkcji nijak nie mogłam sobie wyobrazić. I chyba nie tylko ja, ponieważ, gdy daję komuś mydło własnej roboty, zawsze spotykam się reakcją pełną zaskoczenia: „Jak to, sama zrobiłaś? A z czego?”
Pomyślałam więc, że opowiem Ci jak się robi mydło i z czego. Bo robienie mydła to fajna i w sumie nie taka trudna zabawa, a do tego jesteś pewna tego co aplikujesz na swoją skórę.
Z czego robi się mydło
Moim pierwszym zaskoczeniem było odkrycie, że mydło wytwarza się z tłuszczu. Serio?! Przecież tłuszczem można się co najwyżej utłuścić. A jednak. Jednym z dwóch podstawowych składników mydła jest tłuszcz. I z tego, co się zdążyłam zorientować, mydło można zrobić chyba z każdego, naturalnego tłuszczu, zaczynając od smalcu, przez oleje po… margarynę (!) Poważnie. Ostatnio na jednej z grup dla maniaczek mydła (którą niewątpliwie jestem), zdesperowana grupowiczka z braku innych tłuszczy, oraz funduszy, ukręciła mydło z margaryny do pieczenia i muszę przyznać, że wyszło piękne.
Drugim ważnym składnikiem mydła jest ług. Czyli rozpuszczony w wodzie wodorotlenek sodu, lub potasu. Generalnie ług potasowy daje mydło w postaci żelu (najbliżej konsystencją mu do dżemu), a ług sodowy pozwala zrobić mydło w kostce. To właśnie ług sprawia, że z tłuszczu powstaje mydło.
Saponifikacja
Fajne słowo, prawda? Brzmi dość tajemniczo i trochę starożytnie. I bardzo dobrze bo jak legenda głosi, pierwsze mydło powstało u podnóża góry Sapo. Na owej górze starożytni Rzymianie składali ofiary bogom, paląc zwierzęta. Tłuszcz wytopiony z ofiar łączył się ze zwęglonym drewnem i spływał wraz z pobliskim strumieniem do miejsca, gdzie kobiety robiły pranie. Praczki zauważyły, że lepiej spiera się brud z odzieży w dni, w których oddawano cześć bogom i składano ofiary. Od tej pory proces tworzenia się mydła z tłuszczy przy pomocy ługu nosi nazwę saponifikacji.
Według innych podań to dawni Sumerowie, ponad dwa tysiące lat temu odkryli, że tłuszcz z pieczonych nad ogniskiem zwierząt, łącząc się z popiołem tworzy substancję, która zmywa z ciała i odzieży zabrudzenia.
Tyle legendy.
Jednak jest to bardzo prawdopodobne, że tak właśnie mogły powstawać pierwsze mydła. Kwasy tłuszczowe z olejów, lub smalcu, wchodziły w reakcję z węglem drzewnym, który posiada silny odczyn zasadowy, co powodowało zmydlenie tłuszczy dając proste mydło.
Pierwsze mydła nie przypominały współczesnych kostek, były raczej jak pasta. Zostawiały tłuste plamy i szybko jełczały (na marginesie zjełczałe mydło nadal myje, tylko nie pachnie ładnie). Na przestrzeni wieków ulepszano ich recepturę i zmieniano proporcje, aż powstało znane nam mydło w kostce.
Proporcje
W produkcji mydła bardzo istotne jest odpowiednie dobranie proporcji wodorotlenków i tłuszczy. Większy odsetek wodorotlenku to więcej zmydlonych tłuszczy w gotowym mydle. Im mniej niezmydlonych tłuszczy, tym mydło jest bardziej żrące i mniej nadaje się do stosowania na skórę. Jednak takie mydło może się nadawać np. do zmywania, czy prania. Mydła o o większym odsetku niezmydlonych tłuszczy są bardziej miękkie, ale też lepiej pielęgnują skórę. Każdy tłuszcz potrzebuje innej ilości wodorotlenków. Aby wyliczyć właściwe proporcje, stosuje się tzw kalkulatory mydlane, w które wprowadza się jakiego tłuszczu będziemy używać, jaki wodorotlenek, jakie właściwości ma mydło posiadać. Kalkulator wyliczy za nas ile potrzebujemy wody, ile tłuszczy, a ile zasad.
Jak się robi mydło
Proces wytwarzania mydła nie jest jakiś mega skomplikowany, choć na pewno trzeba wiedzieć co się robi i trzymać się reguł, oraz przepisu.
Istnieją dwie metody produkcji mydła: na zimno i na ciepło.
Metoda na zimno (cold procesing)
jest chyba najczęściej wykorzystywanym sposobem uzyskania mydła w warunkach domowych i w małych manufakturach. Aby zrobić mydło najpierw tworzymy ług, czyli łączymy wodorotlenek (sodu, lub potasu) z wodą. Jest to bardzo silna reakcja chemiczna podczas której wydobywają się szkodliwe opary, dlatego należy zachować odpowiednie środki ostrożności przy tej czynności. Podczas łączenia wody i wodorotlenku bardzo podnosi się temperatura powstałej cieczy. Należy więc ją ostudzić. W czasie gdy stygnie ług należy podgrzać tłuszcze do rozpuszczenia tłuszczy stałych. Sprawdzamy temperaturę ługu i tłuszczy termometrem i gdy jest odpowiednia (czyli ok 40-50 St C) dodajemy ług do tłuszczu miksując. Temperatura obydwu faz (fazy tłuszczowej i fazy wodnej) powinna być zbliżona. W trakcie mieszania następuje proces saponifikacji, a z tłuszczu i ługu powstaje „budyń” mydlany (jak się domyślasz nazwa ze względu na konsystencję).
Taki budyń odstawiamy najpierw w ciepłe miejsce, aby dokończył się proces zmydlania. Po kilku, kilkunastu godzinach mydło wygląda już, na mydło. Nie wolno go jednak używać i nadal dotykamy go w rękawiczkach. Posiada bowiem silny odczyn zasadowy i jest po prostu żrące dla skóry. Aby mydło nadawało się do użytku, musi poleżakować, aby zakończyły się w nim wszystkie procesy. Czas leżakowania zależy od składu mydła, ale zazwyczaj jest to kilka tygodni.
Metoda na ciepło
Szczerze mówiąc, nie praktykuję tej metody. Używa się jej raczej przy produkcji masowej. Jest dużo szybsza, gdyż procesy chemiczne są przyspieszane przez wykorzystanie wysokich temperatur. Pod koniec produkcji mydło jest wysalane i poddawane dodatkowej obróbce. W wyniku tworzenia mydła na zimno z mydła wytrąca się gliceryna, która staje się osobnym produktem kosmetycznym i której nie uświadczysz w mydłach produkowanych tym sposobem. A przypominam, że gliceryna jest świetnym nawilżaczem dla skóry. Fajnie więc, jak mydło ją zawiera.
Dodatki do mydła
Aby zwiększyć właściwości czyszczące, czy pielęgnacyjne, możesz dodać do mydła różne dodatki. Aby uzyskać mydło peelingujące, możesz dodać fusy z kawy, drobno zmielone pestki owoców. Aby twoje mydło jeszcze lepiej pielęgnowało skórę, lub nawet wspomagało leczenie problemów skórnych, możesz wzbogacić je o wyciągi z ziół, warzyw, owoców, dodać mleko, czy jogurt.
Możesz również nadać mu barwę. Dobrymi naturalnymi barwnikami są przyprawy takie jak kurkuma, czy cynamon, albo kakao. Świetnie barwią barwniki mineralne (miki), oraz glinki i węgiel, które dodatkowo będą pielęgnowały skórę.
Najtrudniejszym zadaniem w produkcji mydła wydaje mi się sprawienie,by mydło pachniało. Naturalne olejki eteryczne szybko się ulatniają w wysokich temperaturach, jakie pojawiają się przy robieniu mydła. A nawet, gdy uda nam się je przytrzymać i tak z czasem wyparują. Jeśli więc masz w ręku cudnie i intensywnie pachnące mydło, to jest duże prawdopodobieństwo, że było one perfumowane syntetycznie.
O mydle dużo by jeszcze pisać, ale myślę, że na początek wystarczy, by rozjaśnić nieco mroki tej wiedzy tajemnej i pokazać Ci, że zrobienie mydła nie jest sztuką dostępną tylko wtajemniczonym.
Jeśli zainteresowałam Cię choć troszkę i miałabyś ochotę zrobić mydło sama, zaglądaj na bloga. Niebawem wstawię mini kurs produkcji mydła, który od jakiegoś czasu przygotowuję.