Dzisiaj pokażę Ci, jak zrobić lampkę ze sznurka jutowego i kleju. Do zrobienia takiej lampy nie potrzebujesz praktycznie żadnych specjalnych umiejętności. Wystarczą dobre chęci, sznurek (niekoniecznie jutowy), klej, oraz forma, na której będziesz wykonywała klosz. Aha, przyda się też cierpliwość i zamiłowanie do brudzenia się. Nie ma możliwości bowiem, żebyś wyszła czysta z tej roboty.
Po abażurach w jadalni, zabrałam się za wymianę lampek w kuchni. Chciałam, żeby nowe klosiki z jednej strony korespondowały z szydełkowymi abażurami z jadalni, a z drugiej były wykonane inną techniką.
Wiedziałam już, że lampki mają być wykonane ze sznurka jutowego, tak jak te z jadalni. Nie chciałam makramy, ponieważ klosiki miały być małe, a poza tym ja nadal nie jestem gotowa na makramę. Oczywistym wyborem okazał się więc sznurek usztywniany klejem.
Początkowo zrobiłam klosiki na balonach.
Ale to nie był dobry pomysł. Nakleiłam się, ukleiłam się, naganiałam tych baloników po całym tarasie (bo oczywiście korzystałam ze słonka i działałam na zewnątrz, a tam wiatr hula, że hej), a i tak na koniec okazało się, ze ostry sznurek jutowy naruszył strukturę gumy balonów. Balony zmalały zanim sznurek wysechł. Abażury się pozapadały, a ja się załamałam. Do tego balony poprzyklejały się do sznurka i nawet jakby lampki się udały, trudno by było je oddzielić od gumy. Tyle klejenia na nic!
Nie żebym się poddała
Usiadłam i zaczęłam dumać, jak tu ugryźć temat inaczej. Na to przyszedł Karol i powiedział: „A czemu nie wykorzystasz doniczki? Masz takie kwadratowe po sadzonkach. Fajnie by pasowało, bo w jadalni też masz kwadratowe lampy”. Jak to dobrze, że ja go mam. Zawsze przyjdzie na czas z jakimś fajnym pomysłem! Do tego wsadził niedoszłe klosze do gorącej wody, uprał je i odzyskał sznurek. To ci dopiero prawdziwe zero waste!
Ja w tym czasie poszłam po doniczkę
i zaczęliśmy kombinować. Tym razem zabezpieczyłam sznurek przed przyklejeniem do formy, smarując ją olejem. Kleiło się dużo łatwiej, niż uciekające balony. Przynajmniej było stabilnie. Za to nieco kłopotu sprawiło nam takie owinięcie doniczki, aby jednocześnie utrzymać kształt, nie robić zbyt gęstego oplotu (chciałam, by w kuchni było widno), a jednocześnie, żeby wszystko trzymało się kupy.
Do wykonania lampki potrzebne będą
- sznurek (ja jak wiesz, użyłam jutowego, ale może być każdy inny)
- klej typu Wikol (klej na bazie wody i łatwo w wodzie rozpuszczalny, przezroczysty po wyschnięciu)
- forma (miska, doniczka)
- olej i pędzelek do niego
- miseczka na klej i na wodę
- nożyczki
- pędzelek do kleju
- ręcznik papierowy (na przydasię)
- cerata itp, do zabezpieczenia stołu

Jak zrobiłam lampkę ze sznurka
- Przygotowałam sobie miejsce do pracy, nalałam ciepłej wody do miseczki (woda przydaje się do mycia pędzla i dłoni na bieżąco, odradzam używanie rękawiczek, obklejają się i utrudniają pracę, a klej się świetnie zmywa wodą )
- Odmierzyłam wstępnie ilość sznurka owijając nim doniczkę. Odcięłam sznurek
- Doniczkę wysmarowałam dokładnie olejem
- Wlałam klej do miseczki i dolałam nieco wody, żeby łatwiej się rozprowadzał (dosłownie kilka kropli)
- Włożyłam sznurek do miseczki i zanurzyłam go w kleju.

- Sznurek wyjmowałam po kawałku z kleju i mocno odciskałam klej palcami, aby nie pozostawało go na sznurku zbyt wiele.
- Owijałam doniczkę zaczynając od góry, robiąc ciasnego ślimaka. Na górze zostawiłam otwór na oprawkę, który odmierzyłam od nakrętki na oprawkę.

- Owinęłam doniczkę tak, by na każdej ściance były chociaż dwie w miarę pionowe linie, przytrzymujące całą konstrukcję, a reszta linii była pozioma. Każdy pionowy sznurek zahaczałam o górę klosza. Warto od razu dość ciasno nawijać sznurek na doniczkę. Ja zrobiłam rzadki oplot, na granicy utrzymania się całej konstrukcji, ponieważ zależało mi na dużych otworach dających jak najwięcej światła. Ty oczywiście możesz zrobić ciaśniej, może nawet będzie ładniej. Wszystko zależy od potrzeb,
- Gdy już doniczka była cała owinięta, jeszcze raz przejechałam pędzelkiem z klejem newralgiczne miejsca (czyli takie, które myślałam, że potrzebują dodatkowego wzmocnienia)

- Odstawiłam przyszły abażur na dobę do wyschnięcia.
- Gdy klej stracił białą barwę, a klosz był sztywny, zdjęłam go lekko podważając nożem, aby ewentualne sklejenia z doniczką puściły.

- Gotowy abażur przymocowałam do oprawki.
Jak widzisz, zrobienie takiej oryginalnej lampki, jest całkiem proste i nie wymaga zbyt wielu nakładów. Jeśli podoba Ci się takie klejenie formie, wpadaj czasem na bloga. W planach mam jeszcze kilka klejonych projektów. Tymczasem na publikację czeka kolejny, tym razem dość szalony abażur.

Miłej pracy. Jeśli wykorzystasz mój pomysł, będzie mi szalenie przyjemnie, gdy pokazując zdjęcia swoich prac, wspomnisz o mnie, jako inspiracji.