Witam Cię ponownie. Mam nadzieję, że już zgromadziłaś akcesoria i składniki na naturalne mydło, przygotowałaś sobie spokojną, bezpieczną i dobrze wentylowaną przestrzeń, i możemy przystąpić do pracy.
Jeśli znalazłaś mnie dopiero teraz, po składniki i przybory zajrzyj do mojego poprzedniego wpisu, w którym podaję niezbędne informacje.
Mydło, które dzisiaj zrobimy to tzw. mydło sodowe – do którego wykonania jest potrzebny wodorotlenek sodu (soda kaustyczna, NaOH). Takie mydło jest dość twarde, więc możemy z niego formować popularne kostki. Drugi typ mydeł naturalnych, to mydła, w których proces zmydlania przeprowadza się przy pomocy wodorotlenku potasu. Są to tzw. szare mydła, mydła potasowe, popularnie mówiąc potasiaki. Potasiaki są miękkie, maziowate i posiadają wspaniałe właściwości pielęgnacyjne, a nawet lecznicze. Niebawem pokażę Ci także, jak wykonać takie mydło.
A tymczasem
zaczynamy produkcję mydła sodowego
Przypominam, że tutaj bardzo ważna jest precyzja, oraz bezwzględne zachowanie zasad bezpieczeństwa, o których pisałam w poprzednim wpisie.
- W średnim naczyniu dokładnie naczyniu odważ wodę destylowaną
- Załóż rękawiczki i gogle
- W najmniejszym naczyniu odważ bardzo dokładnie wodorotlenek sodu
- Wstaw do miski z zimną wodą naczynie z wodą destylowaną. Wsyp wodorotlenek sodu do wody – nigdy inaczej! Tę czynność wykonuj przy otwartym oknie, lub pod wyciągiem kuchennym. Nigdy nie nachylaj się na powstającym ługiem. Nie wdychaj oparów! Ług rozgrzewa się do bardzo wysokich temperatur (70-80 st. C) uważaj więc, by się nie poparzyć.
- Wymieszaj i odstaw ług w chłodne miejsce do wystygnięcia (ja wystawiam na taras i taras zamykam, żeby nikt z rodziny tam się nie kręcił). Od czasu do czasu podchodzę, sprawdzam temperaturę i mieszam ług. Ług powinien osiągnąć temperaturę 38 st. C
- W czasie, gdy stygnie ług, w największym naczyniu odważ dokładnie olej kokosowy
- Do oleju kokosowego dodaj odważoną dokładnie oliwę
- Wstaw oleje (tzw. faza olejowa) do kąpieli wodnej i podgrzej do temperatury 40 st. C, tak, by rozpuścił się olej kokosowy
- Wyjmij fazę olejową z kąpieli wodnej i pozostaw do przestygnięcia, czyli do osiągnięcia ok 36-38 st. C
- Mniej więcej w tym samym czasie obie substancje: ług i faza olejowa powinny dość do tej samej temperatury.
- Po uzyskaniu zbliżonej temperatury obu faz, przystępujemy do ich połączenia
- Włóż do naczynia z olejami wyłączony blender .
- Teraz wlej do fazy olejowej cały ług i zacznij miksowanie.
- Miksuj krótki seriami, sprawdzając, czy mikstura osiągnęła już gęstość ciasta na naleśniki. Na tym etapie, możesz dodać wybrane dodatki (np. węgiel aktywowany, kakao, zmieloną kawę, płatki nagietka itp).
- Masa mydlana (tzw. budyń) dosyć szybko gęstnieje. Budyń o lżejszej konstytencji, bardziej lejący dobrze wylewać do małych foremek. Natomiast jeśli chcesz użyć dużej formy, lepiej aby masa mydlana była nieco gęstsza. Aby sprawdzić, jaką mamy konsystencję, robimy tzw. ślad mydlany, czyli kreskę narysowaną na masie patyczkiem. Jeśli kreska szybko znika – oznacza to, że budyń jest rzadki i lejący. Gruba, trudno znikająca kreska oznacza, że masa mydlana jest już bardzo gęsta i trzeba się spieszyć z wyłożeniem mydła do formy. Do tej czynności najlepiej się sprawdzi silikonowa szpatułka.
- Mydło spryskaj alkoholem w sprayu, aby uniknąć tzw popiołu ługowego (czyli szarego nalotu na mydle)
- Mydło dokładnie przykryj folią (z tego samego powodu, co spryskiwanie alkoholem)
- Owiń mydło kocem i odstaw w ciepłe miejsce na 24h (w przypadku małych foremek, 48h jeśli użyłaś większej formy)
- Po upływie powyższego czasu wyjmij mydło z foremek. formy. Nadal używaj rękawiczek – soda kaustyczna nadal pracuje i może spowodować podrażnienia.
- Jeśli robiłaś mydło w dużej formie, możesz teraz je pokroić.
- Teraz będziesz potrzebowała odrobiny cierpliwości, ponieważ mydła według tego przepisu będą gotowe do użytku za ok 4 tygodnie. Po ich upływie sprawdź językiem, czy mydło ma mydlany smak, czy szczypie w język. Jak się domyślasz, mydło gotowe do użycia, to to które nie szczypie i smakuje mydłem.
- Odłóż więc mydła w przewiewne miejsce, przykryte papierem, by się nie kurzyły i… czekaj.
No tak. Ale co, jeśli nie grzeszysz cierpliwością,
jak np. ja? Na szczęście jest wyjście i droga na skróty, z której szczerze mówiąc, bardzo często korzystam.
Mydło, tuż po zrobieniu, spryskuję alkoholem, owijam folią aluminiową i … wstawiam do piekarnika rozgrzanego do 50st. Trzymam je tak przez kilka – kilkanaście minut, a następnie wyłączam piekarnik i zostawiam na noc. Nie otwieram piekarnika, choć korci, aby jak najdłużej trzymał temperaturę. Rano wyjmuję mydło z piekarnika, kroję i zostawiam na 3-5 dni, po których mydło jest gotowe do użytku.
I to by było na tyle gdyby nie to, że
po robieniu mydła trzeba posprzątać
I tutaj podpowiem Ci mały tip. Po zrobieniu mydła, zbieram wszystkie graty (poza wagą), wkładam jeden w drugi, żeby nie zajmowały miejsca w kuchni i nie robiły dodatkowego bałaganu, i zostawiam na jeden dzień. A to dlatego, że zaraz po robieniu mydła wszystko jest tłuste i trudne do umycia. Po odczekanym jednym dniu, resztki pozostałe na sprzętach tworzą warstwę mydła, która „sama” umyje akcesoria. Jeśli chodzi o blaty, to wycieram je najpierw ręcznikiem papierowym, a a następnie przecieram dokładnie octem, by zneutralizować działanie NaOH. To samo robię ze sprzętami po umyciu, które także dokładnie spryskuję i przecieram ostem. Wszystkie czynności wykonuję w rękawiczkach.
I to by było na tyle. Mam nadzieję, że twoje mydło wyszło wspaniale, co zachęciło Cię do dalszych mydlanych działań.
Ponieważ zależało mi na maksymalnie prostym podaniu Ci przepisu na mydło, nie poruszyłam wielu ważnych mydlanych tematów. Jeśli wciągnęło Cię mydlenie, na pewno będziesz szukała wiedzy i odpowiedzi na swoje pytania. Na część z nich odpowiem pisząc na blogu kolejne posty. Może też zechcesz wpaść na moje kursy, tworzenia kosmetyków, a na których rozwijam temat dużo szerzej.