Kochana, chcę Ci dzisiaj powiedzieć, że nie jesteś winna niczemu. Nie słuchaj tego, co mówią inni, nie słuchaj męża, nie słuchaj koleżanek, matki, nikogo. Nawet tego głosu w głowie. Po prostu uwierz, że nie ponosisz odpowiedzialności za to, co Ci wmawiają.
Nie jesteś winna, że twoje dziecko
źle się uczy, ma zły humor, źle się czuje, jest głodne, pokłóciło się z kolegami. To nie prawda, że tylko ty odpowiadasz za to. Tak samo odpowiada jego ojciec, wychowawca w szkole (przedszkolu), babcia i dziadek, ono samo. Nie bierz na siebie całej tej odpowiedzialności. Jesteś tylko człowiekiem – nie tytanem.
Nie jesteś winna, że w domu
Jest bałagan, piętrzą się stosy prania, podłoga jest brudna, a obiad nie ugotowany i nie starcza do pierwszego. Za wszystko, co się dzieje w domu odpowiadają wszyscy jego mieszkańcy. Nie daj sobie wmówić, że tylko Ty. Dzieci, mąż, partner także powinni dbać o wasze wspólne dobro. Nie urodziłaś się przecież, by sprzątać, gotować, usługiwać.
Nie jesteś winna, że twój mąż
jest alkoholikiem, nic nie robi w domu, nie zajmuje się dziećmi, mało zarabia. Przede wszystkim to on jest za to odpowiedzialny. Jeśli jest nieporadny, leniwy, samolubny, to on taki jest, a nie Ty go takim stworzyłaś. Jeśli nadużywa alkoholu, to on i tylko on jest sobie winien. Cóż za bzdura myśleć, że mogłabyś coś z tym zrobić. Bo co zrobisz? Zabronisz? Zamkniesz go w domu bez dostępu do pieniędzy? Będzie chciał, to i tak znajdzie sposób. I nie daj sobie wmówić, że gdy Ciebie uderzy, zwyzywa, to twoja wina. To tylko i wyłącznie jego wina. Nie pozwól, by ktokolwiek myślał, że jest inaczej.Ty nie myśl, że jest inaczej. Nie słuchaj rodziny, sąsiadek, którzy mówią, że mu wolno, bo go zdenerwowałaś. Nie Ty go zdenerwowałaś. To ON SAM SIEBIE ZDENERWOWAŁ i na za dużo SAM SOBIE POZWOLIŁ!
Nie jesteś winna, że
Cię zgwałcono… Nigdy tak nie myśl! Masz prawo ubierać się jak chcesz, chodzić gdzie chcesz, robić co chcesz i zachowywać się jak chcesz. Winny jest ten, który się tego dopuścił. I winne jest społeczeństwo, które przymyka oko, udaje że nie widzi. Pozwala na prawo, w którym to ofiara się tłumaczy, to ofiara się boi, to ofiarę się oskarża i podejrzewa. Prawo, które podaje dane ofiary przestępcy, nie chroni jej, dopóki oprawca drugi raz nie zaatakuje. A oprawca, jeśli w ogóle zostanie ukarany, wychodzi na wolność i może szukać zemsty, lub dalej krzywdzić.
Nasze społeczeństwo
zbyt wiele zrzuca na twoje barki. Co smutne, także same kobiety nadal żyją w przekonaniu, że większość odpowiedzialności powinno spoczywać na kobietach. Same tak uważamy, że jak mąż pije to wina żony, jak mąż bije to wina żony, jak mąż zdradza, to… też wina żony. Jak dom nie wygląda jak z żurnala, a dziecko dostanie w szkole pałę, to też wina matki. Jak kobieta jest zgwałcona, pobita, to jest sobie sama winna. I to właśnie kobiety kobietom gotują ten los. Babki, pouczają wnuczki, matki – córki, jak mają postępować z mężczyznami. Pilnować, żeby nie pili, oddawać im się, nawet gdy nie mamy ochoty, być miłe i usłużne, zadbane, uśmiechnięte, sprzątać, gotować, prać, dźwigać siaty z zakupami, zajmować się dziećmi i pilnować, by ojcom schodziły z drogi i samej też nie wchodzić w dyskusje, gospodarować tak, by starczyło, bo pan mąż w najlepszym wypadku odejdzie do innej, albo skatuje, lub zgwałci.
Może wreszcie
przestańmy traktować facetów jak święte krowy, czy zgniłe jajo. Przestańmy traktować ich jakby byli niespełna rozumu i bez własnej woli. Niech też wezmą odpowiedzialność za siebie i swoich bliskich, za swoje otoczenie. Niech sami poskromią agresję i nie szukają wymówek w naszym zachowaniu, czy wyglądzie. Panowie, czy Was nie obraża takie traktowanie i branie za Was odpowiedzialności, jakbyście byli całe życie małymi dziećmi?
Czas zmienić myślenie z takiego, że sukces ma wielu ojców, a porażka wiele matek. Na takie, że sukces i porażka ma dwoje rodziców. Równo pracujemy, równo żyjemy, równo odpowiadamy. Zdrajcy są zdrajcami, a przestępcy – przestępcami. Kropka.
Także Kochana, pamiętaj: NIE JESTEŚ NICZEMU WINNA