Czy wiecie, że już za chwilę zakwitną krokusy w Dolinie Chochołowskiej? Jak to mówią: „zobaczyć i umrzeć” – tak tam wtedy pięknie. Ludzie jeżdżą po Świecie, latają po kilkanaście godzin samolotami, żeby zobaczyć cuda natury, a cuda natury mają pod nosem. Na przykład nasze stare dobre Tatry, które wiosną przybierają fioletową barwę. Zupełnie jakby je ktoś pomalował.
Dolinę Chochołowską w poszukiwaniu krokusów trzeba odwiedzić w pierwszej połowie kwietnia. Fioletowe kobierce rozpościerają się wtedy w dolinie, jak okiem sięgnąć. Kwiaty otaczają Was z każdej strony. Do tego świergot ptaków i wspaniały widok na góry, to niezapomniane wrażenia.
Gdy już nasycicie się widokiem krokusów, możecie wybrać się na baseny termalne, czy połazić po Zakopanem. Jeśli lubicie chodzić po górach, możecie ruszyć w góry. Pamiętajcie jednak, że nawet gdy w dolinach jest sucho, wyżej może zalegać śnieg i może być bardzo ślisko. Jeśli tylko lubicie je podziwiać, zawsze możecie wjechać kolejką na Gubałówkę, skąd rozpościera się przepiękna panorama Tatr, położyć na jednym z licznych leżaków i kontemplować to piękno.
Możecie też kolejną linową wjechać na Kasprowy Wierch. Z Kasprowym zawsze jest taki problem, że w sezonie czeka się godzinami do kasy biletowej. Ludzie stoją w kolejce, denerwują się, a rozwiązanie jest takie proste. Wystarczy na stronie PKL kupić bilet np. dzień wcześniej z wyznaczoną godziną i wchodzimy na spokojnie, omijając czekający tłum.
Stety i niestety krokusy przyciągają tłumy turystów. Idąc w weekend Chochołowską możecie mieć wrażenie, że idziecie w procesji. Jeśli pojedziecie tam samochodem liczcie się z problemami w zaparkowaniu. Do kasy z biletami wstępu na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego też poczekacie dość długo.
W tej sytuacji są dwa wyjścia. Albo pojedziecie w środku tygodnia (mały urlop na wypad na łono przyrody np. w środę? Fajna perspektywa, prawda?). Albo, gdy nie ma innego wyjścia, pogódźcie się z tłokiem. Udawajcie, że go nie widzicie i nie słyszysz wrzasków dzieci. Da się. Ja byłam w weekend i tak mnie oczarowały widoki, że nie przeszkadzał mi ani hałas, ani ciągłe potrącanie przez innych spacerowiczów. Czekałam też cierpliwie na swoją kolej, by porobić zdjęcia nie skażone widokiem turystów (z całym szacunkiem dla turystów).
Jeśli chcecie pojechać na dłużej, niż jeden dzień, koniecznie szukajcie noclegów już dzisiaj. Szczególnie w okolicach Doliny Chochołowskiej i w Zakopanem może być problem ze znalezieniem noclegu w dobrej cenie i lokalizacji.
Musicie też spodziewać się korków na Zakopiance. Wyjazd z domu w nocy, czy wcześnie rano, niewiele pomoże. Dlatego warto, abyście wcześniej opracowali sobie trasę alternatywną. Czasem lepiej nadłożyć kilometrów, a ominąć korki. Jak dobrze wybierzecie trasę, możecie spodziewać się bonusu w postaci wspaniałych widoków po drodze.
Ktoś mnie spytał, po co tam jechać na jeden dzień? Drogo, daleko, w tłumie. To strata czasu. Nie dla mnie. Dla mnie to bezcenny moment relaksu, kontaktu z naturą i podziwiania jej piękna. Chwila na złapanie wrażeń, których nikt mi nie zabierze. A drogo i daleko jest Tajlandia na przykład.
Na koniec tylko mała prośba dbajcie o tę naszą przyrodę Kochani. Śmieci zabierzcie do domu, nie krzyczcie i nie depczcie krokusów. To jest jej dom, a my w nim gośćmi. Uszanujmy to i …do zobaczenia w Chochołowskiej 🙂