Nowe życie starej lampki i mojej znajomej. Takie dziwne połączenie. Ewelina jest mega dziewczyną. Bardzo mądrą i wykształconą. Dwa fakultety, w tym jeden na technicznej uczelni, gdzie kobiety nie uświadczysz, drugi z pedagogiki. Tak szerokie ma horyzonty. Własna firma. Też w bardzo męskiej branży. Do tego piękna i o dobrym sercu. I ta cudowna kobieta zadzwoniła do mnie w środę załamana. Co ma lampka do załamanej Eweliny? Otóż ma.
Takiego przygnębienia w głosie, jakie usłyszałam przez słuchawkę, chyba jeszcze nigdy u Eweliny nie zanotowałam.
Nowe życie Eweliny
Firma pada. Pracownicy na bezpłatnym urlopie. Koszty stałe utrzymania zakładu ogromne. Zamówień brak. Fatum jakieś? Szuka pracy jako pedagog, żeby zarobić na opłaty, ale chcą z doświadczeniem, a ona świeżo po studiach. No i w ogóle strasznie ciężko pisać cv pierwszy raz w życiu w wieku 40+, jak się całe życie firmę prowadziło. Oj jak nikt znam ten ból… Ale że nie bardzo potrafię pocieszać i głaskać po główce, tylko zaraz zaczynam wymyślać rozwiązania, kombinuję: „Może przekształć zakład w salę weselną – eh ogromne koszty”, „no to zamknij firmę – vat od remanentu by mnie zabił”, „to gospodarstwo agroturystyczne z warsztatami …”. Wszystkie pomysły okazywały się nie trafione.
Dumamy, dumamy i wreszcie Ewelina mówi: ” Wiesz, nie wiem o co chodzi. Inni w mojej branży mają mnóstwo pracy, terminy pozajmowane, nie mogą się ogonić od klientów”. Hm, zapaliła mi się lampka (jeszcze nie ta tytułowa), inni mają co robić, a Ewelina nie? Przecież jej wyroby są niesamowite! Pytam więc: „Słuchaj, a Ty się gdzieś reklamujesz? jesteś na FB , na Instagramie, OLX – sie, gdziekolwiek ?” . „Nie. Wiesz ,mój wspólnik uważał, że to bez sensu, no i kasy na reklamę nie mam.” „O, kochana, to do roboty! Wpadaj do mnie.” Założyłyśmy fejsa i insta, wrzuciłyśmy jakieś fotki. Pogadałyśmy. Okazało się, że Ewelina ma mnóstwo pomysłów na prawdę wspaniałych. Wystarczyło, że ktoś jej wysłuchał, potwierdził to o czym myślała, ale się bała to ruszyć. Dostała kopniaka, dawkę wiary i wyszła inna dziewczyna. Działa. Dostała skrzydeł.
Ktoś pomógł Kasi
Tego samego dnia ktoś pomógł mnie, a właściwie mojemu dziecku, które chce robić tatuaże, ale nie wie jak się za to zabrać. Przypomniało mi się, że mój znajomy się tym zajmuje. Poprosiłam go, czy nie spotkałby się i powiedział jak zacząć. A on, że bardzo chętnie i że zaprasza do siebie do domu na herbatkę i instruktarz. Pojechałyśmy. Kolega powiedział, że to dobry pomysł. Pokazał co i jak. Wskazał kierunek. Obiecał dalszą pomoc. Nawet dał sprzęt do ćwiczeń i instruktarz. Zupełnie bezinteresownie.
Nowe życie starej lampki
A ja? A ja podejrzałam lampkę w pokoju dziecinnym tatuującego kolegi, której klosz ktoś zrobił na szydełku. I… na fali tej chęci działania, zmian i nauki z całego dnia, postanowiłam odkurzyć szydełko i też taką lampkę sobie zrobić. A że moja lampka nocna była czarna i smutna , dałam jej nowy, jasny, miękki abażurek Niech też ma nowe życie.
Jak zrobić lampkę
Materiały:
- Stara lampka
- Nożyczki
- Grube szydełko
- Włóczka typu T-shirt Yarn, lub sznurek bawełniany
Sposób wykonania:
- Weź starą lampkę
- Usuń materiał z abażuru
- Udziergaj nowy klosik -ja robiłam półsłupkami i słupkami
- Nałóż abażurek na lampkę