Mijały dni i tygodnie. Zastanawiała się, czy się jeszcze pojawi w jej życiu. Tak bardzo tęskniła. Ale nie chciała wyciągać ręki pierwsza. Miała tyle złych doświadczeń za sobą. Wiedziała, że jak mężczyźnie zależy to prędzej czy później się odezwie. Tylko czemu się nie odzywał? Wyglądał na szczerze zakochanego, a tu cisza…
Wrócił do miejsca nazywanego domem. Do wieży królowej lodu. Nawet nie odnotowała jego obecności zajęta swoimi sprawami. No nic. Tak wybrał. Przyrzekł lata temu. Słowa dotrzyma. Przecież nie zdradził . Nic takiego się nie wydarzyło. Ot przelotne drgnienie serca. Wakacyjne wytchnienie.
Ale myśli uparcie wracały do chwil na żaglowce. Widział jej dłonie chwytające ster, słyszał śpiew przy ognisku… Jej uśmiech towarzyszył mu wszędzie. Nie potrafił zapomnieć. Zadzwoni. Tylko spyta jak się czuje. Czy wszystko u niej w porządku.
„Zadzwonił! Zadzwonił! Zadzwonił!” – Śpiewała w duchu zmywając naczynia. Rozmawiali chyba godzinę. Potem zapytał czy mogą przejść na Skype. Chciał ją zobaczyć.
– Pewnie. Czemu nie? – I kolejna godzina. „Nic się nie zmienił. Przytulny ma ten pokój. Taki super facet. Szkoda, że mieszka tak daleko. Może by nam się udało? Czemu jest sam?”
„Ależ ona urocza. I kochana. Opowiada o wszystkim z takim entuzjazmem. I interesuje się mną, moja pracą. Na prawdę ja obchodzę. Jak to wspaniale kogoś obchodzić… Wspominała, że laptop się jej psuje. Może skoczę do niej i naprawię? To tylko 150 km. Ucieszyłaby się . Nie stać jej na dodatkowe wydatki. Chyba mogę jej pomóc?”
I pojechał. I przepadł. Wiedział już, że nie będzie potrafił z niej zrezygnować. Ale co zrobić z Królową Lodu? Co jej powiedzieć? A kredyty…? Nie może jej z tym wszystkim zostawić. Mimo wszystko.
Na razie niech zostanie jak jest. Będzie jeździł do niej tak często jak się da. I rozmawiał przez Skype. Będzie ciężko, ale powinno się udać. Nic się nie wyda. Poczeka choć trochę i w tym czasie wymyśli rozwiązanie. Musi znaleźć rozwiązanie.
To był cudowny weekend. Miał wpaść naprawić laptopa, został na dwa dni. Szaleństwo na motocyklu, spacer w lesie, koncert wieczorem i noc… Ach, jak było wspaniale. Kocha ją. Ach jak dobrze być kochaną. Będzie wpadał najczęściej jak się da. Szkoda, że ma taką pracę, z której ciężko zrezygnować. Zobaczymy może coś tutaj znajdzie?
Coraz bardziej ciążyła mu ta sytuacja. Musi jej powiedzieć. Musi rozwiązać sprawę z żoną. Tylko jak?
Widywali się coraz częściej, rozmowy przez skype przestały im wystarczać. Może jakiś wspólny weekend?
Wyjechali. Góry jesienią są takie romantyczne. Zaczęli snuć wspólne plany. Rozmawiali o marzeniach. Ona chciała znów zobaczyć lazur morza, poczuć promienie słońca i wiatr na policzkach. Cóż to dla niego? Może wspólny sylwester na żaglach? Królowa lodu wykupiła sobie Tajlandię. Sama. A niech jedzie. Będzie święty spokój. Tylko czy ona się zgodzi, jest taka dumna. Nie pozwoli sobie nic zafundować…
cdn.
foto: Paulina Siodłak