Układamy puzzle od kiedy rozpoczęła się akcja #zostańwdomu. Głównie układa Karol, bądźmy szczerzy, ale i ja czasem coś tam „przykleję”, jak mam wolną chwilę. A od niedawna do Karola dołączyła moja bratanica, którą „przygarnęliśmy”, skoro nie musi chodzić do szkoły, jej rodzice pracują, a my mamy home office.
Każdy z nas ma inne podejście do puzzli, układa je z innych powodów.
Dla Karola to rodzaj relaksu, wyciszenia, wręcz medytacji. Potrafi długimi godzinami dopasowywać klocki i tworzyć obrazy, które później nakleja na podkładkę i wiesza na ścianie, jak trofeum. Z powodu jego zamiłowania do wieszania puzzli w formie obrazów, kupujemy puzzle, które później będzie nam miło oglądać. Dość duży wybór puzzli jest na Inverso.pl , gdzie zazwyczaj się zaopatrujemy.
Dla Zosi to zabawa i radość z przebywania w towarzystwie cioci i wujka i robienia czegoś razem.
Ja zaś układam puzzle, żeby spędzić czas razem. Jednak nie potrafię usiedzieć przy puzzlach dłużej, niż pół godziny. A i to mi się rzadko zdarza. Jest tyle ciekawych rzeczy do zrobienia, zobaczenia, przeczytania. Jest piękna pogoda, której szkoda zaprzepaścić siedząc w domu… Dla mnie puzzle to tylko spędzenie czasu i trening głowy. Nie wpadłabym na to, by je podklejać i zostawiać. Tracę zainteresowanie nimi w momencie ułożenia. Gdyby ode mnie zależało, złożone puzzle, bym zdemontowała i dała komuś, aby też skorzystał.
Każdy z nas ma też inne sposoby i strategie układania puzzli
Główny puzzloukładacz, czyli Karol, zaczyna od ramki i w sumie jak też tak lubię. Ponieważ ramka jest najłatwiejsza do wydobycia wśród pomieszanej masy klocków. Następnie ja staram się poodwracać wszystkie puzzle obrazkiem do góry i pogrupować kolorystycznie. Karol zaś układa elementami obrazu, zaczynając od swoim zdaniem najłatwiejszych. Tutaj podobnie postępuje Zosia. Trudne elementy, takie jak duże połacie w jednolitym kolorze, Karol zostawia na później. Te części układa cierpliwie dopasowując klocki pod względem kształtu, wybierając. Przy czym ani Zosia, ani Karol nie grupują sobie wcześniej klocków. Wybierają na chybił trafił. Chyba, że wcześniej przygotuję im grupy kolorystyczne.
Niektórzy segregują też puzzle pod względem kształtu, ale dla mnie tu już wyższy level.
Co jeszcze wydaje mi się ważne przy układaniu puzzli
Dobrze jest, wybierając puzzle dostosować stopień trudności do naszych możliwości. Czyli nie rzucamy się od razu na puzzle składające się z kilkuset i więcej elementów. Wybieramy wzory o zróżnicowanej kolorystyce i strukturze.
Warto też przygotować sobie spokojne miejsce, w którym nie będziemy zawadzać innym domownikom, a i oni nie będą nam przeszkadzać w układaniu. Bardzo przydatna może się okazać sztywna podkładka, która pozwoli nam przenieść niedokończone puzzle w bezpieczne miejsce na czas przerwy w układaniu.
No i trzeba znaleźć na układanie czas. Myślę, że warto, ponieważ puzzle, to wspaniały trening dla naszych szarych komórek, pozwalający mózgowi się rozwijać. Układając puzzle wyciszamy się, ćwiczymy, spostrzegawczość i cierpliwość, ale też umiejętność planowania. Puzzle to też wspaniała okazja, do spędzenia czasu z bliskimi, do rozmów i współpracy. Taki team building trochę.
Jeśli mowa o „team buildingu”, to na Inverso.pl widziałam też sporo fajnych planszówek w dobrej cenie. Możesz więc jedną przesyłką zamówić sobie puzzle i grę. Wysyłka jest realizowana natychmiast, więc jak widzisz, że pogoda na weekend zapowiada się mało spacerowa, albo masz ochotę spotkać się ze znajomymi i spędzić czas trochę inaczej, niż tylko przy grillu, możesz śmiało zamawiać i być pewnym, że będzie co robić w weekend.