Waga 67,3 kg! Co jest?! Dieta, rolki, rowery, joggingi i co? Stoi! Od tygodnia ani drgnie. Co robić? Z tego nieszczęścia zjadłam wczoraj kawałek ciasta. Karol zrobił takie pyszne, tak był z niego dumny. Jak tu nie spróbować? No ale jeden kawałek ciasta wiosny nie czyni! Co się dzieje?
Eh, takie poświecenie i na marne…? Jednak może nie do końca? W obwodach – 5 cm mniej to też wynik. Dobra, na spokojnie. Takie zatrzymanie wagi co jakiś czas, to ponoć norma. Nie przejmuję się zatem (oj przejmuję, przejmuję, ale ciii…) i dalej trzymam się postanowień.
A jak przez tydzień nie ruszy, zacznę brać tabletki na odchudzanie i zobaczymy kto silniejszy: ja, czy tłuszcz ha ha! Poczytałam trochę na temat tabletek na stronie https://suplementypro.pl/tabletki-na-odchudzanie/ . Ich główne działanie to wspomaganie procesu odchudzania, nie są to cudowne środki, od których się chudnie, ale przyspieszają np. spalanie tłuszczu. W moim przypadku mogą okazać się bardzo pomocne.
Tymczasem dieta ciąg dalszy. Obiecałam Wam napisać co jem, a czego nie jem i jak wygląda mój jadłospis. Nie jestem dietetyczką, ale trochę diet mam już za sobą i szczęśliwie, mimo skłonności do tycia i miłości do jedzenia, utrzymuję stałą wagę od wielu lat. No może z wyjątkiem ostatniego roku. Ale kładę to na karb zmiany pracy z bardzo ruchliwej na siedzącą i zaprzestania aktywności fizycznej przez kontuzję. Patrzcie, rok niecały wystarczył, żeby wrzucić ok. 10 kg… Mogę więc śmiało stwierdzić, że mniej więcej mam pojęcie o okręcie.
Moje podstawowe założenie to zero cukru i węglowodanów przez pierwsze tygodnie. Ograniczam też tłuszcze, choć nie do końca, ponieważ wiele ważnych witamin rozpuszcza się tylko w tłuszczach. Energię czerpię z białka, do tego witaminy z warzyw.
Ponieważ białka jako takie, mają zdolność spalania tłuszczu, stanowią one podstawę mojej diety. Powinny być w jak najczystszej postaci, bez tłuszczu i cukru.Jednak w żadnym wypadku odżywki białkowe, tylko chude mięso (najlepiej drób i ryby), chudy biały ser, chude mleko, jogurt, maślanka. Do tego dużo piję min 1,5 l. wody dziennie, by nie obciążać nerek, ułatwić trawienie i nawodnić organizm. Picie wody obniża też poczucie głodu, co bardzo się przydaje na diecie.
Ponieważ jednak organizm potrzebuje witamin i innych substancji odżywczych nie ograniczam się tylko do białka. Stosuję naprzemiennie dzień diety białkowej i dzień diety warzywno-białkowej. Dni białkowe to spadki wagi. Dni warzywno-białkowe, to dni uzupełniania witamin i folgowania łakomstwu. Trochę taki Dukan, ale po mojemu. Dla mnie oprócz tego, by schudnąć bez głodu, najważniejsze jest, aby dieta nie była skomplikowana i nie zabierała zbyt wiele czasu na przygotowanie, dlatego nie jest wymyślna, za to prosta i może nudna, ale mi pasuje.
Poniżej podaję przykładowy jadłospis. Mnie pomaga. Możecie też spróbować:
Poniedziałek
- śniadanie – jajecznica na chudej szynce z kurcząt i dwóch jajek smażone na suchej patelni, kawa z mlekiem
- 2 śniadanie – mały jogurt bez cukru
- obiad – pierś kurczaka gotowana na parze z dowolnymi przyprawami, szklanka maślanki
- podwieczorek – serek wiejski light
- kolacja – pierś kurczaka z grilla
Wtorek
- śniadanie – sałatka z dwóch jajek, pomidora i cebuli, kawa z mlekiem
- 2 śniadanie – jogurt
- obiad – dużo surówki z kiszonej kapusty z marchewką, jabłkiem, cebulą i łyżką oliwy, plus pierś kurczaka, maślanka
- podwieczorek – twarożek z rzodkiewką
- kolacja – kanapki z bułeczki z otrąb owsianych (2-3 łyżki otrąb, jajko, 2 łyżki mleka roztrzepujecie, wlewacie do miseczki i wstawiacie do mikrofali na 4 minuty) z plastrami białego sera i pomidorem
Środa
- śniadanie – Biały chudy ser w kostce (200 g), posypany przyprawą „suszone pomidory”, kawa z mlekiem
- 2 śniadanie – jogurt (albo dwa, jak mam taką potrzebę)
- obiad – wątróbka drobiowa duszona z małą ilością cebulki, maślanka
- podwieczorek – twarożek light
- kolacja – wędlina drobiowa
Czwartek
- śniadanie – jajecznica z pomidorami na suchej patelni, kawa z mlekiem
- 2 śniadanie – jogurt
- obiad – plaster pieczonej piersi indyka, kalafior gotowany, maślanka
- podwieczorek – twarożek light z zielonym ogórkiem
- kolacja – plaster pieczonej piersi indyka i sałata z kefirem
Piątek
- śniadanie – owsianka z otrębów owsianych (zalewamy kilka łyżek otrąb gorącym mlekiem, słodzimy słodzikiem – pycha)
- 2 śniadanie – jogurt (dla odmiany ha ha)
- obiad – ryba gotowana na parze
- podwieczorek – 2 gotowane jajka
- kolacja – biały, chudy ser 200 g
Sobota
- śniadanie – jajecznica ze szczypiorkiem, pomidor
- 2 śniadanie – jogurt
- obiad – zupa chińska z kurczakiem (nie taka z papierka), bez makaronu ryżowego
- podwieczorek – puszka tuńczyka w sosie własnym, ogórek kiszony
- kolacja – sałatka: miks sałat, pomidor, pierś kurczaka gotowana, oliwa
Niedziela
- śniadanie – 2 jajka sadzone
- 2 śniadanie – jogurt
- obiad – chuda, gotowana wołowina z sosem z jogurtu z przyprawami
- podwieczorek – twarożek light
- kolacja – owsianka z otrąb z mlekiem
Tak to mniej więcej wygląda. Otręby są konieczne do regularnego wypróżniania. Dostarczają też mikro i makroelementów. Na dodatek są naprawdę smaczne. Trzeba też pamiętać o piciu wody. Im więcej, tym lepiej. W dni białkowe, czasem przekraczam podane ilości, ponieważ ilość spożywanego pokarmu nie ma takiego dużego znaczenia, a najważniejsze to nie czuć głodu.
Za tydzień, mam nadzieję, pochwalę się spadkiem wagi (o ile nastąpi bo dziś u mnie w domu neapolitańska zupa serowa z makaronem, no i jak tu się odchudzać?) i opowiem Wam o mitach związanych z odchudzaniem.