Zaszczepiłam się przeciw Covid – a Ty? Piszę o tym, bo być może jeszcze masz wątpliwości, a może brak Ci argumentacji w rozmowach z przeciwnikami szczepień. Dla mnie szczepienie przeciw Covid,to przejaw nie tylko miłości własnej i dbałości o zdrowie, ale też wyraz empatii i odpowiedzialności. Zaszczepiłam się, bo chcę być bezpieczna i chcę by moi bliscy byli bezpieczni.
Chcę byśmy wszyscy mieli pracę i żyli spokojnie. Chcę by moje dzieci mogły cieszyć się najpiękniejszymi latami życia w otoczeniu przyjaciół i znajomych, zamiast siedzieć przy komputerze i czatować z nimi. Chcę jechać na wakacje gdzie i kiedy chcę. Chcę spotykać się ze znajomymi. Chcę cieszyć się obecnością mojej mamy. Chcę wreszcie normalnie żyć. Wierzę, że właśnie szczepionka jest mi to w stanie załatwić.
Dziwny ten nasz Naród
Szczerze mówiąc w temacie podejścia do szczepionki, kompletnie nie rozumiem mojego Narodu. Najpierw wszyscy marzyli, by szczepionka powstała jak najszybciej, by uwolniła nas z kwarantanny, zabezpieczyła przed zachorowaniem, zdjęła z twarzy maseczki. Gdy pierwsze szczepionki się pokazały i część celebrytów skorzystała z okazji i się zaszczepiła „poza kolejnością” powstało święte oburzenie, hejt i ostracyzm. Bo jak to?! Są lepsi, mają większe prawo do życia?! (Swoją drogą, paradoksalnie te osoby zrobiły świetną reklamę szczepionkom, a ja wręcz, na miejscu rządu, dałabym takim osobom szczepionki i nagrywała spoty propagujące szczepienia).
Potem były kolejki, nerwy, kiedy wreszcie szczepionki będą dostępne i utyskiwanie na opieszałość Państwa Polskiego w temacie. A teraz, gdy szczepionki są na wyciągnięcie ręki, mnóstwo osób nie chce się szczepić na Covid.
Przy okazji mojej pracy prawie codziennie słyszę, różne antyszczepionkowe teorie puszących się (szczególnie panów), że nie dadzą się zaszczepić. A jak do tego chełpią się, że „tego kagańca nie założyli nawet w najgłębszym lockdownie”, to szlag mnie trafia, choć profesjonalizm nie pozwala mi reagować adekwatnie do tego, co myślę i czuję.
Oczywiście każdy ma prawo do własnych poglądów, nie mniej, jak dla mnie to nie jest kwestia poglądów, a znajomości medycyny i/lub zaufania do tych którzy się na medycynie znają, oraz minimalnej znajomości historii
Hiszpanie zazdroszczą nam szczepień przeciw Coivd
Czy wiesz, że np. tacy Hiszpanie nam zazdroszczą możliwości szczepień? U nich nie idzie to tak sprawnie, jak u nas. W czerwcu, gdy tam byłam, szczepili się dopiero sześćdziesięciolatkowie. Bardzo często spotykałam się ze słowami „zazdroszczę Ci, moje szczepienie może będzie we wrześniu” Hiszpanie strasznie odczuli lockdown. Byli dużo dłużej w domach, niż my, a przy ich sposobie życia, zawsze wśród ludzi, zawsze poza domem, zamknięcie było wyjątkową traumą. Tam nikt nie wymyśla, żadnych teorii, tylko chce jak najszybciej zaszczepić się.
Pamiętasz obowiązkowe szczepienia na gruźlicę, odrę, ospę?
Ja tam medykiem nie jestem, ale żyję na tyle długo, że pamiętam obowiązkowe szczepienia na gruźlicę, ospę, odrę. Dzięki tym szczepieniom choroby te na długi czas zniknęły z mapy Polski, a może nawet mapy Świata. Na gruźlicę np. zmarł mój pradziadek, bo jeszcze nie było szczepionki. Kolejne pokolenia miały więcej szczęścia. Gdyby nie szczepionki, kolejne pokolenia byłyby narażone. Ludzie szczepili się więc i nikt nie szukał teorii spiskowej. Do tego nie wiem, czy wiecie, ale tamte szczepionki generowały powikłania. Każdy lek, każda szczepionka w pewnym procencie jest zagrożona powikłaniami. Czy to znaczy, że akurat na nas to musi trafić?! Jaki jest odsetek powikłań? Serio niektórzy z tego powodu wolą ryzykować swoim życiem i swoich bliskich? Mojej mamy przyjaciel nie wierzył w Covid, o szczepionkach na Koronawirusa opowiadał cuda i … nie ma go już na tym świecie.
A propos powikłań po szczepionce na Covid
Wiele osób nie szczepi się, bo po szczepionce można źle się czuć, gorączkować itp. Trwają dyskusje, która szczepionka gorsza, i której unikać, by dobrze się czuć po szczepieniu. A czy te osoby pamiętają (raczej nie, bo były za małe), że jak były maluszkami, po szczepionce zazwyczaj miały gorączkę i były marudne? Mamy to potwierdzą, że po szczepionce to normalne, że dzieci po szczepieniu źle się czują. Wręcz to wspaniale, ponieważ to oznacza, że szczepionka działa, a organizm walczy wytwarzając przeciwciała. Na tym to przecież polega, czy nie?
Kolejny, ważny aspekt szczepienia na Covid, to aspekt ekonomiczny
Jak tak dalej pójdzie, jeśli nie poschodzimy na Covid, to umrzemy z głodu! Ile czasu Państwa mogą sięgać do rezerw, by wspierać pozamykane firmy i jej pracowników, aby nie pozostali bezrobotni? Niestety osiołek, który pociągnięty za ucho sypie z niego monetami, czy stoliczek, co sam się nakrywa, to tylko bajki. Jak nie będziemy mogli pracować i wypracowywać przychodów, w końcu dojdzie do tego, że będziemy tracić prace, biednieć aż do skraju ubóstwa i głodu.
Czy antyszczepionkowcy tego właśnie chcą? Byśmy w końcu poumierali z głodu? Czy zdają sobie sprawę, że przez czarodziejskie teorie spiskowe, może nieświadomie, a może świadomie, dążą, a wręcz przyczyniają się do upadku gospodarek? Może to właśnie nimi ktoś steruje? Czasem to mam ochotę wykrzyczeć tym mądralom, że właśnie przez nich ludzie tracą pracę, nie mają na czynsz i na chleb.
Państwa, które żyją z turystyki już cienko piszczą. Myślisz, że dlaczego do niektórych Państw można wjechać bez obostrzeń, testów, szczepień? Bo ich rządy są takie głupie żeby wpuszczać zakażonych, a może tak nas kochają? Nie, nie. Zapewniam Cię nic z tych rzeczy.
Wszyscy widzimy, że ceny rosną, a inflacja szaleje. Zastanówmy się, czy czasem nie ma to związku z utrudnieniami jakie niesie Covid? (no wiem, że w przypadku naszego kraju są jeszcze inne czynniki, ale nie o polityce dzisiaj mowa.)
Zaszczepieni przeciw Covid nie blokują miejsc w szpitalach
Oczywiście szczepionka nie chroni w 100% przed zachorowaniem. Nie mniej, już wiadomo, że odsetek zachorowań wśród niezaszczepionych jest dużo wyższy, niż wśród zaszczepionych. Do tego przebieg choroby u zaszczepionych też jest lżejszy.
I o to też chodzi. Aby choroba przebiegała łagodnie, jak swojska grypa, czy angina (swoją drogą te choroby też mogą zbierać żniwo, a nikt się jakoś nie stresuje). Łagodny przebieg Koronawirusa, to więcej miejsc w szpitalach. To planowe zabiegi, szybka reakcja i leczenie nowotworów, to szybka pomoc przy zawałach. Mnóstwo ludzi pożegnało się z tym światem właśnie dlatego, że chorzy na Covid zajmowali łóżka i lekarzy. Ja sama potrzebowałam kilkudniowego pobytu w szpitalu. Nie mogłam się przebadać jednak jak człowiek, bo mój oddział przekształcono w oddział covidowy. Zamiast iść na 2-3 dni, ogarnąć badania i mieć temat z głowy, chodziłam tygodniami od Pawła do Gawła. Czy to nie strata energii? Nie mówiąc o tym, że to niebezpieczne dla zdrowia (Dla zainteresowanych, już wszystko ok u mnie).
Możliwe, że dla Ciebie pisałam oczywistości. Jednak dla niektórych oczywistości to nie są. Może choć jedną osobę przekonam do zaszczepienia na Covid? Może Tobie pomogę argumentować? Mam cichą nadzieję, że tak.
Dużo zdrówka dla Ciebie i Twoich Bliskich. Wracajmy do normalności jak najszybciej!