Taka gratka nam się trafiła podczas tegorocznego festiwalu bloggerów See Bloggers: Zwiedzaliśmy łódzkie Orientarium z przewodnikiem. Bycie bloggerem ma swoje zalety.
Zawsze bardzo lubiłam to nasze łódzkie ZOO. Staram się tu bywać choć raz do roku. Nawet teraz, gdy odwiedzam je bez dzieci. Dlatego bardzo byłam ciekawa jak też będzie wyglądało tworzone na jego terenie Orientarium. Nie mogłam się doczekać otwarcia. Nawet w ubiegłym roku wybraliśmy się z Karolem do ZOO, by sprawdzić postępy w budowie, o czym Wam nawet pisałam tutaj na blogu: https://myslipotarganej.pl/lodzkie-zoo-in-progress-czyli-podgladamy-zmiany-w-naszym-ogrodzie-zoologicznym/
Dlatego, gdy okazało się, że wśród licznych spotkań, warsztatów i pokazów największego w Polsce festiwalu dla twórców internetowych See Bloggers, jest także zwiedzanie Orientarium aż podskoczyłam z radości! O samym See Bloggers, też Wam co nieco napiszę w kolejnych postach. Jednak dzisiaj skupmy się na Orientarium.
Co to jest Orientarium?
Od takiego pytania zaczęliśmy nasze zwiedzanie z przewodnikiem. Orientarium to miejsce, które skupia zwierzęta orientu, czyli Azji. Zwiedzane Orientarium jest częścią łódzkiego ZOO i zajmuje naprawdę dużą jego część. W ogromnym budynku i na terenach przyległych stworzono warunki do życia, rozmnażania i rozwoju gatunków zwierząt mieszkających w Azji. Znajdziecie tu między innymi słonie, makaki, krokodyle, niedźwiedzie i moje ukochane orangutany. No i oczywiście przecudowną faunę mórz i oceanów tych rejonów.
Misja ZOO
Spotkałam się z opiniami, że ZOO to miejsce, gdzie zwierzęta cierpią, zamknięte w małej przestrzeni, nienaturalnych warunkach i w klatkach. Dlatego osoby wyrażające te opinie nie odwiedzają ZOO. Jakże mylna to opinia.
To, co widzimy na zewnątrz: tłumy zwiedzających, bawiące się dzieci, spacerowicze, to tylko jedna, tak naprawdę najmniej ważna, choć dająca dochody na utrzymanie placówki, płaszczyzna działalności ZOO. Ważniejsze są kolejne płaszczyzny działania tego typu instytucji: edukacja, nauka i ratowanie ginących gatunków.
Ratowanie zagrożonych gatunków
Przewodnik wspominał nam np., iż to właśnie dzięki ogrodom zoologicznym przetrwało wiele zagrożonych gatunków, chociażby nasze polskie żubry. Okazuje się też, że wiele zwierząt w ZOO, to zwierzaki, które uratowane z trudnych sytuacji i odchowane, nie radzą sobie w naturalnym środowisku. Tak było np. z jednym z niedźwiedzi, którego wyratowano z farmy żółci, gdzie hoduje się niedźwiedzie trzymając w ciasnych klatkach z otwartymi ranami na brzuchu, w Wietnamie. Gdy misiek został wyleczony i odchowany, próbowano go przywrócić przyrodzie, ale chłopak nie radził sobie, gdyż porwany jako dziecko, nie był w stanie żyć w naturalnym środowisku.
Edukacja
Misję edukacyjną ZOO widać na każdym kroku. Wszędzie znajdują się tablice informacyjne i ekrany z wyświetlanymi filmami. Pełno też gier i zabaw edukacyjnych dla dzieci. Organizowane są warsztaty i lekcje różnego rodzaju. Po Orientarium podążają też wycieczki z przewodnikami opowiadającymi o życiu jego mieszkańców i uczulającymi na uważność i troskę w stosunku do otaczającej nas przyrody.
Nasz przewodnik np. przestrzegł nas przed próbowaniem zupy z płetwy rekina, która zawsze naznaczona jest ogromnym cierpieniem tych ryb. Aby przyrządzić zupę łowi się rekiny, odcina płetwy i wrzuca do rekiny do morza, pozwalając im konać w mękach. Mnie to kubeł zimnej wody na głowę wylało. I dobrze. Często nie zdajemy sobie sprawy, lub nie nie pamiętamy, jak wielki destrukcyjny wpływ mamy na środowisko. A tu taki namacalny przykład. Czy wiecie, że rekiny a czasie 10 lat zabijają kilka osób, podczas, gdy ludzie zbijają w tym czasie, z wielkim okrucieństwem, wiele milionów rekinów? I kto tu jest groźnym drapieżnikiem?
Hm zrobiło się mało przyjemnie, a ja chciałabym zachęcić Was do odwiedzenia tego fantastycznego miejsca.
Rozmnażanie
Kolejna misja to rozmnażanie zagrożonych gatunków. Już tak w skrócie. Pracownicy ZOO dokładają wszelkich starań, by sprawić, żeby zwierzęta będą szczęśliwe i swobodne i bezpieczne na tyle, by móc się rozmnażać. Zadziwia mnie doskonała znajomość ich zwyczajów i przemyślana strategia. Wiecie, że np. krokodyle, aby doszło do zbliżenia, potrzebują zwalonego pnia drzewa, ułożonego pod wodą pod odpowiednim kątem? Taki pień znajdziecie w Orientarium. Czy to nie jest niesamowite?
Doskonałe warunki do życia
Zwierzęta by się rozwijały i nie nudziły mają zapewnione doskonałe warunki życia. Przemyślane i obliczone w każdym szczególe. Mają nawet zabawki. Na przyklad orangutanom opiekunowie chowają przysmaki w specjalne kieszonki, z których muszą te cudne zwierzaki je wyszukać. Wyderki mają zjeżdżalnie i piłki. Itd, itd.
Zwierzęta w Orientarium nie są też do niczego zmuszane. Wszystko, co uzyskuje się od zwierząt, osiągane jest pozytywnymi wzmocnieniami. Np. aby słonie ruszyły do kąpieli, która jest jedną z największych atrakcji Orientarium, zwierzętom wrzuca się przysmaki do wody, czy zapewnia wodne masaże (sama bym wskoczyła do takiej kąpieli, hi hi). Jednakże, gdy słoń nie ma ochoty na kąpiel – trudno. Widzowie obejdą się smakiem.
Muszę powiedzieć, że ta dbałość o komfort mieszkańców Orientarium i całego ZOO zachwyciła mnie. Nie zdawałam sobie sprawy z aż takiej dbałości o każdy szczegół ich bytowania.
Co można zobaczyć w Orientarium
Zdecydowanie dwie największe i najbardziej spektakularne atrakcje Orientarium, to słonie i akwaria. O nich za chwilę. Chciałabym jednak także zwrócić Waszą uwagę na niesamowitą dbałość o to, by pokazać nam zwierzęta w ich naturalnym otoczeniu. I tak, np makaki i inne małpy możemy podziwiać na wybiegach przypominających ruiny buddyjskich świątyń. Na wybiegu makaków leży głowa Buddy i jego stopa. Nikomu, a na pewno nie buddystom, nie przeszkadza, że zwierzęta skaczą po nich i oddają się swoim biologicznym czynnościom na nich. Tak dzieje się tam, gdzie żyją. Poza tym ruch buddyjski to ruch oparty na równowadze świata. Konsultanci tego ruchu nie mieli nic przeciwko, wręcz byli dumni i cieszyli się, że Orientarium będzie przedstawiało życie makaków takim jaki jest na wolności. Czy to nie wspaniałe?
Słonie
Słonie mają przygotowane mnóstwo, wspaniałego, przemyślanego miejsca. Będziecie mogli je podziwiać z platform nad ogromnym wybiegiem zewnętrznym i wewnętrznym. Oczywiście największą atrakcją jest podziwianie ich kąpieli. Szkoda, że nie przygotowałam się wcześniej do zwiedzania, nie sprawdziłam godzin kąpieli i zapisałam się na godzinę, w której tej kąpieli nie było. To musi być niesamowite podziwiać te ogromne zwierzęta poruszające się z ogromną gracją pod wodą, co umożliwia nam szklana ściana ich kąpieliska. Także pamiętajcie. Przed wybraniem się do Orientarium sprawdźcie godzinę kąpieli słoni. Obecnie jest to godz. 11. Ja nie wiedząc o tym wybrałam się do Orientarium po południu. Cóż, wrócę tu jeszcze specjalnie na kąpiel.
Obecnie Orientarium zamieszkują tylko dwa słonie. Dwóch samców. Jak wszystko tutaj, nic nie dzieje się bez przyczyny. Słonie są tylko dwa, ponieważ to one testują wybiegi i przygotowują je do przybycia kolejnych słoni i słonic. Docelowo, z tego co pamiętam ma ich być tutaj osiem. I to nie o pieniądze chodzi. Bo zwierząt do ZOO się nie kupuje. Nie ma sklepów i hurtowni ze zwierzętami. O wszystkim decyduje organizacja jednocząca ogrody zoologiczne i jej koordynatorzy. To oni decydują o ty ,czy dane miejsce jest gotowe na przyjmowanie kolejnych egzemplarzy. A nawet o tym, które osobniki mają się rozmnażać, a które otrzymają inne funkcje. Fascynujące, prawda?
Akwaria
Drugą przeogromną atrakcją Orientarium są akwaria, oraz tunel, którym możemy przejść się otoczeni wodami niby w oceanie. W akwarium z tunelem pływają rekiny, „latają” niczym czarodziejskie ptaki urocze, acz groźne płaszczki i jeszcze 20 gatunków drapieżnych ryb. Zastanawiasz się, jak się nie zjadają na wzajem? Otóż w tym temacie można ryby… wytresować. Nauczyć, że bardziej opłaca się zjeść pyszne, gotowe do spożycia rybki przygotowane przez opiekunów. Rekiny są jeszcze małe, aby mogły się nauczyć współżycia z innymi rybami w akwarium. Tu naprawdę wszystko jest po coś!
W pozostały akwariach zobaczycie rafę koralową. Cudowną, kolorową, choć jeszcze niewielką, taką która dopiero będzie się w akwariach rozwijała. Natomiast mnogość ryb śmigających w rafie zachwyca. Wielorakość i różnorodność form, kolorów, gatunków naprawdę jest imponująca. Na chwilę, w wyobraź przeniosłam się dzięki nim na prawdziwą rafę, którą miałam okazję podziwiać na żywo. Powiem szczerze, że trudno mi było wyjść z tej części Orientarium.
Poza akwarium i słoniami, jak już wspominałam, w Orientarium żyje jeszcze wiele innych gatunków zwierząt, które możecie podglądać z różnych perpesktyw. Orientarium jest bowiem tak skonstruowane, byśmy mogli podziwiać zwierzaki z góry, z dołu, czy pod wodą i podczas kąpieli.
Poza Orientarium
ZOO także się rozwinęło. Mnóstwo nowych gatunków pojawiło się w tym przybytku, od mojej ostatniej obecności, chociażby przesympatyczne lemury. Ja oczywiście odwiedziłam też urocze, jak zwykle żyrafy i wszystkie „stare kąty”. Cieszy rozwój, który widać na każdym kroku.
Infrastruktura
Jak już o rozwoju mowa, przyjrzyjmy się ogólnie infrastrukturze Orientarium i całego ZOO. Muszę powiedzieć, że ta płaszczyzna działalności i wyglądu ZOO wzbudziła mój prawdziwy zachwyt. Elegancko, nowocześnie zaprojektowane budynki cieszą oko. Zwierzęta mają piękne, przestrzenne wybiegi. Wszystkie nowe budynki pokryte są zielonymi dachami obsadzonymi roślinnością górską i wyposażone w systemy odzyskiwania wody deszczowej.
Działania proekologiczne i dbałość o środowisko widać na każdym kroku. W barach i restauracjach zakazano używania oleju palmowego i naczyń, oraz sztućców z tworzyw sztucznych. A barów jest mnóstwo. Każdy znajdzie coś dla siebie. Nie to co, w „starym” ZOO. W całym ZOO rozsiane jest mnóstwo automatów i stoisk napojami, oraz lodami. Nie ma szans, by ktoś był głodny, lub spragniony.
Są też sklepy z pamiątkami i zabawkami edukacyjnymi.
Do tego dzieciaki zyskały piękny, nowy plac zabaw, a kózki i owce nowe mini ZOO, w którym jak zawsze można podejść i pogłaskać te sympatyczne zwierzęta.
Podoba mi się także to, że ZOO zadbało, abyśmy mogli zbędne rzeczy pochować w szafkach i wszędzie łatwo trafili.
Orientarium to także całkiem duże centrum konferencyjne mogące pomieścić w sumie kilka tysięcy uczestników, oraz sale edukacyjne. To taka informacja dla szkół, organizacji i biznesu. Byłam, widziałam. Robi wrażenie.
Orientarium i całe ZOO jest naprawdę dobrze zorganizowane. Gdy myślałam, aby się wybrać do Orientarium, obawiałam się, że będę musiała stać w długich kolejkach do kas i wejścia. Tym czasem kas jest dużo (są też kasy automatyczne), a wejście jest szerokie i bardzo przepustowe. Słabą stroną jest parking, a właściwie jego brak, bo to maleństwo przy płocie ZOO trudno nazwać parkingiem. Mam nadzieję jednak, że i to się zmieni. Tymczasem należy auto zostawić pod Atlas Areną, lub przy aquaparku „Fala” i stamtąd, albo się przejść 10 minut, albo podjechać specjalnym autobusem.
Czy warto się wybrać do Orientarium?
W mojej ocenie, jak najbardziej. W końcu to na ten moment, najnowocześniejszy obiekt tego typu w Europie. Warto się wybrać, a następnie odwiedzać je co roku, by z roku na rok obserwować, jak jego pupile rosną, i przybywa im współmieszkańców. Ja na pewno się wybiorę. I to już niedługo, by pokazać Orientarium moim córkom, gdy już wreszcie moja starsza pociecha przyjedzie z uczelni na wakacje.
Okej, gratuluję, jeśli dobrnęliście aż tutaj. Mam dla Was chellenge, jak to się teraz mówi na wyzwanie. Mnie nie udało się zrobić sensownych zdjęć kąpiących się słoni w pośpiechu zwiedzania. Może Wam, na spokojnie, uda się ustrzelić jakieś fajne ujęcie. Wysyłajcie mi na maila, lub messenger. Na pewno dołączę do postu.