Czasem potrzebuję dnia, w którym nigdzie się nie spieszę i nic nie muszę . Taki dzień tylko dla mnie. Leniwie, w piżamie spędzam czas na relaksie i wypoczynku.
Zazwyczaj jestem bardzo aktywna.
Zajmuję się domem i rodziną. Jako domowy kierowca, załatwiam sprawy na mieście i wożę wszystkich w ich sprawach, jeśli tego potrzebują. Do tego pracuję na etacie, działam jako przedstawiciel Thermomixa, piszę bloga i zajmuję się swoimi pasjami. Wiecznie w biegu, wiecznie w pędzie. Lubię tak żyć. Lubię wykorzystywać życie w każdym momencie.
Jednak niekiedy przychodzi dzień, gdy mój organizm mówi „hola! potrzebuję odpoczynku”, moja głowa mówi „ej! zwolnij, ja też chcę wyluzować” i wtedy z pełną premedytacją odpuszczam. Zwalniam. A żeby na pewno nigdzie nie gonić, zostaję w piżamie. Następuje wtedy piżamowa niedziela. Uwielbiam łazić w piżamie, tym bardziej, że kocham piżamy damskie, takie luźne, miękkie i bawełniane. Jest mi wtedy wygodnie i czuję się wyluzowana.
Piżama jest dla mnie symbolicznym przedłużeniem nocnego relaksu, ale też zwyczajnie zatrzymuje mnie w domu. Nigdzie nie gonię. Wstaję z łóżka powoli przeciągając się, przywołując dobre myśłi. I równie wolno zaczynam poranek. Biorę długi, gorący prysznic, a później siadam sobie z kawą w kuchni czekając, aż reszta rodzinki się obudzi. Bardzo cenię sobie te chwile spokoju i ciszy. Gorąca, słodka kawa leniwie przepływa przeze mnie i budzi do życia, a ja sobie rozmyślam, piszę swoje marzenia i cele (polecam serdecznie pisanie celów i marzeń). Jest mi wygodnie i miło. Jeśli poranek jest chłodny zakładam szlafrok i tak już zostaję do późnego popołudnia.
W taki dzień na pewno nie gotuję,
nie sprzątam, nie piszę, nie uczę się, nie działam. Pozwalam mojemu ciału i głowie na regenerację. Jeśli mam ochotę, szydełkuję. Wtedy uwielbiam włączyć sobie książkę i słuchać. Lubię też usiąść z książką i czytać. Zawsze jest to wtedy dobra powieść, taka która przenosi mnie do innego świata, albo film. Żaden ambitny, raczej lekki, lub wzruszający. To ważne by raz na jakiś czas się zresetować.
Lubię też po prostu posłuchać muzyki. Takiej spokojnej, a jednocześnie pięknej, budzącej emocje. Czasami jest to Chopin, a czasem Bach, który niesamowicie porządkuje w głowie. Zdarza się też, że włączam swoją ulubioną muzykę w klimatach latino i tańczę. Zdejmuję szlafrok i w samej piżamie puszczam się w tany. Dla mnie to wspaniały relaks i burza endorfin.
Albo robię sobie dłuższy seans jogi.
Jogę praktykuję od niedawna za namową mojej córki. Staram się ćwiczyć codziennie. To cudowne czuć jak ciało powoli się rozciąga, a umysł relaksuje. Głębokie, długie oddechy przynoszą ulgę i rozluźniają mięśnie. Dłuższa praktyka w piżamową, niespieszną niedzielę, cudownie odpręża i resetuje.
Taki dzień tylko dla mnie, rzadko się zdarza. Tym bardziej go celebruję i nie pozwalam sobie go zabrać. Kocham te moje piżamowe niedziele i Tobie również polecam taki dzień z całego serca. Po takim dniu czuję się wypoczęta i pełna energii do dalszego działania.
Mój szlafrok i piżamę kupiłam w sklepie ASTRATEX i polecam Wam tam zajrzeć. W ofercie sklepu znajduje się również np. bielizna i stroje kąpielowe. Strój kąpielowy również nabyłam, ale to może pokażę przy innej okazji. Robi się coraz cieplej, więc pewnie już niedługo – nie mogę się doczekać lata.