Właśnie wróciłyśmy ze zwycięskich zakupów. Wreszcie! Sukienka na studniówkę nabyta. Za tydzień pierwszy poważny bal mojej córci, a my już traciłyśmy nadzieję, że się uda coś kupić. Ale się udało i ostatnim rzutem na taśmę kupiłyśmy kreację prawie jak z marzeń. Prawie, oczywiście, bo marzenia, jak to marzenia, są dość nieuchwytne.
I tu, Kochane Mamy przyszłych maturzystek, nasuwa mi się parę spostrzeżeń, które może ułatwią Wam wspieranie młodzieży w wyborze studniówkowej sukienki, a może będą tylko konfrontacją z waszymi doświadczeniami i podejściem do sprawy.
Teraz nie jest jak dawniej
Czasy się zmieniły Drogie Panie. Studniówka od dawna nie jest szkolną akademią na sali gimnastycznej rozszerzoną o wyszynk i tańce, jak z sentymentem wspominamy. I tak, było to fajne, szczególnie z perspektywy dojrzałej osoby, która niejeden bal w życiu zaliczyła, każdy podobny do siebie, poza tym jedynym: w białych bluzeczkach i czarnych spódniczkach. Więc przyjmijmy stan zastany i zamiast zrzędzić na nowe obyczaje, ze zrozumieniem wysłuchajmy córki i pomóżmy jej wyglądać w ten wieczór wyjątkowo i tworzyć swoje własne, niezapomniane przeżycia.
Wybór (nie) jest ogromny
Mamy to szczęście, że mieszkamy nieopodal, chyba największego w Polsce centrum handlu odzieżą. Pełne ufności wybierałyśmy się doń nie raz, by kupić sukienkę na studniówkę. Okazało się, że wbrew pozorom, nie jest łatwo, gdyż powielane są te same wzory w nieskończoność. W końcu udałyśmy się do butiku w centrum miasta, kilkanaście kilometrów dalej, aby kupić kreację u sprzedawcy, który o ironio, zaopatruje się w rzeczonym centrum. Cóż, my się nachodziłyśmy po omacku. On dokonał za nas selekcji i miałyśmy ułatwiony wybór. Wniosek.: Trzeba szukać w butikach. Rada.: Przygotuj się na dłuuuugie zakupy. Weź kanapki, termos i tabletki na uspokojenie, a na pewno coś znajdziecie.
To moment spełnienia marzeń o idealnej kreacji
Nie żałujcie sobie. To jedyna taka okazja w życiu. Wybierajcie, przebierajcie i bawcie zakupami. Na poważnie trudno to przeżyć. Hm, może portfel tego nie wytrzymać, więc przezornie załóżcie budżet wcześniej i przy wejściu do sklepu zapytajcie, czy oferta mieści się w waszych założeniach, a potem -hulaj dusza piekła nie ma. Nie warto trzymać się przestarzałych przekonań.
Tylko nie przesadźcie
Pamiętajcie jednak, że jest to okazja szkolna. Będzie grono pedagogiczne, które nie zawsze rozumie najnowsze trendy w modzie, oraz prawo jednostki do wyrażania siebie. Jeśli więc nie chcecie problemów z dopuszczeniem do matury pod byle pretekstem, ograniczcie nadmiar seksapilu, ale tylko nadmiar. Zostawcie to na imprezę w klubie, lub na domówkę. We wszystkim dobrze jest zachować umiar. Rozporek na udzie, dekolt, odkryte plecy – jak najbardziej, lecz w stopniu, który z bólem, ale jednak, przełkną podstarzałe profesorki.
Postawcie na wygodę i dobre samopoczucie
Cudny wygląd jest świetny, ale dobrze by dziewczyna też mogła się po prostu dobrze bawić. Przy wyborze kreacji zwróćcie uwagę z jakich jest wykonana materiałów. Czy nie będzie się pociła (nic miłego takie plamy pod pachami), czy się tkanina zbytnio nie gniecie. No i czy kiecka nie krępuje ruchów. Nie ma nic gorszego, niż zastanawianie się przy każdym ruchu, czy siedząc i gadając ze znajomymi, czy aby na pewno jest wszystko w porządku. I tu rola mamy, aby delikatnie na to zwróciła uwagę gdyż w amoku zakupów i zwracania uwagi głównie na urodę kreacji, córka może pominąć takie drobiazgi.
Długa, czy krótka?
Oto jest pytanie. Tak na prawdę zależy od tego, w jakiej będzie się dobrze czuła. W tym roku królują suknie długie, rozkloszowane. Moja Jagoda właśnie taką chciała najbardziej, cóż z tego, skoro wszystkie wisiały na niej jakby je dostała w spadku po ciotce. Wybrałyśmy model mieszany. Z tyłu długi dla gali, z przodu krótki dla dobrej zabawy. Jednak nie każdemu może ta asymetria odpowiadać. Gdy wiec zdecydujecie się na długą suknię, trzeba poćwiczyć w domu poruszanie się w niej. W taką sukienkę dość łatwo się zaplątać, czy narazić ją na przydepnięcie podczas poloneza, lub zahaczenie i podarcie przez szaloną parę tańczącą obok i może z tego wyjść „plama” roku. Krótka będzie więc bardziej praktyczna. Jednak jeśli krótka sukienka wydaje Wam się mało elegancka, długa niesie pewne zagrożenia, a asymetryczna zbyt ekstrawagancka, zastanówcie się nad trzecim wyjściem, jakim jest
długość midi
Zdecydowanie najgorętszy trend w tym roku. Sukienki kończące się za kolanem, lub w połowie łydki, pozornie skromne, mogą wyróżniać się wyjątkową klasą i elegancją. Jeżeli córka jest szczupłej, drobnej budowy, wybierzcie wąską ołówkową sukienkę, jeśli ma szerokie biodra, odpowiednia będzie sukienka z dopasowaną górą, wąska w pasie, lecz rozkloszowana na dole.
A co z kolorem?
Tak, jak wspominałam, od dawna nie ma już obowiązku zakładania białej bluzki i czarnej spódniczki. Możecie więc zaszaleć. Gama kolorystyczna jest tak szeroka, że każda dziewczyna wybierze coś dla siebie. Jeśli jednak chciałybyście kolorystycznie dostawać do panujących trendów, wybierajcie głębokie barwy zieleni, burgunda, granatu, lub dla kontrastu pudrowy róż, który tej zimy wrócił na salony, oraz cielisty beż. Bardzo modna jest też obecnie szarość. Już nikt jej nie kojarzy ze smutkiem i przygnębieniem określającym codzienną rzeczywistość. Szary z dobrymi dodatkami może być na prawdę szałowy.
Klasyka zawsze na czasie
Może też być i tak, że kompletnie nic Wam nie przypadnie do gustu, lub nie możecie się zdecydować. Postawcie wtedy na klasykę. Mała czarna nie wydaje się zbyt oryginalna, ale ograna extra dodatkami, takimi jak kolorowe, lub srebrne szpilki i duża, błyszcząca biżuteria, może dać nieoczekiwany efekt „wow!” i sprawić, że córka nie przejdzie niezauważona.
A w studniówkowy wieczór, podziwiaj swoją dziewczynkę, która już niestety nie jest małą dziewczynką, jaką piękną jest kobietą i jak wspaniale prezentuje się w polonezie, ucałuj i wracaj do domu, bo to jest jej czas.