Jestem z siebie dumna. Wzięłam się w końcu za odnowienie szafek z pokoju Jagody. Dla mnie to był niezły challenge, pomalować półki, by jakoś wyglądały. Nigdy tego nie robiłam, no i w ogóle słaba jestem manualnie. Jednak, gdy pomalowałam pierwszą szafkę, stwierdziłam, że to wcale nie jest trudne, a nawet całkiem łatwe i postanowiłam Ci pokazać jak to możesz zrobić i Ty.
Bardzo się cieszę z mojego dzieła, bo po pierwsze wyszło nieźle. Po drugie – mamy fajne świeże, szafki – chyba nawet trochę mieszczące się w modowo- mieszkaniowych trendach. A po trzecie zaoszczędziłam na nowych meblach i mogę przeznaczyć środki na coś ciekawszego, niż półki. Odnowiłam cztery szafki w sumie za niecałe 50 zł. Opłacało się, prawda? Tym bardziej, że przy okazji spędziłam czas na tarasie, na świeżym powietrzu i mogłam w ciszy medytować pociągnięcia pędzla, w lewo, w prawo w lewo…
Ale nie za długo,
bo zaraz przyszedł Karol: „wiesz jak to robić? dobrze odsącz wałek i nie naciskaj, eh… czekaj, pokarzę ci, a w sumie fajnie się maluje, mogę z tobą?” i babcia: „porozwiązuję sobie z wami krzyżóweczkę, polskie góry na pięć liter…” i Jagoda „mamooo! co robisz? pomóc ci?” – no pewnie, głupie pytanie, i Kasia: „mamo, jak z tobą pomaluję, to zawieziesz mnie potem do miasta?” i pies – nie – on, a właściwie ona, nie chciała malować, ona chciała sprawdzić co się dzieje i czy ktoś chciałby ją przypadkiem pogłaskać. I fajnie, choć z medytacji w ciszy wyszły nici. Bo tak na prawdę lubię z nimi być. No i szafeczki też nam szybko poszły dzięki temu.
Jeśli więc masz jakiś mebel, który się jeszcze trzyma, tylko potrzebuje liftingu, by znów być pięknym i młodym, nie bój się mu pomóc. To całkiem łatwe i przyjemne zajęcie. Nie mówiąc o tym, jaka możesz być później z siebie dumna…
No to do roboty. Bierzemy się za odnowienie szafek
Do odnowienia szafek potrzebujesz:
- folii malarskiej, lub papieru pakowego do zabezpieczenia podłogi
- papieru ściernego o dość drobnym ziarnie
- drewnianego klocka
- wilgotnej szmatki
- akrylowej farby
- wałka i podstawki do wałka ( nie mam pojęcia jak się fachowo nazywa, ale macie ją na zdjęciu)
- miękkich, dość szerokich, płaskich pędzli i małego pędzelka
- szafki
Najpierw trzeba zmatowić szafki, czyli przetrzyj je papierem ściernym nawiniętym na klocek, wszystkie powierzchnie. To bardzo ważne, ponieważ inaczej farba nie będzie się trzymała. Moje szafki były wcześniej tylko pociągnięte lakierobejcą i to dawno temu, więc częściowo zdążyła już się zetrzeć sama. Dlatego moje szafki wymagały jedynie zmatowienia. Jeśli twoja szafka, stół, czy cokolwiek, jest pomalowane bardziej inwazyjnym i tworzącym gładką powierzchnię środkiem, trzeba będzie go całkowicie zedrzeć.
Następnie przetrzyj szafki wilgotną ściereczką, aby usunąć powstały przy matowieniu kurz. Pozostaw na chwilę do wyschnięcia,
Teraz możesz zacząć malowanie. Duże powierzchnie możesz malować wałkiem. Ja jednak po pomalowaniu pierwszej półki doszłam do wniosku, że wolę malować pędzlem.
O czym warto pamiętać malując szafki
Oczywiście wcześniej tego nie widziałam, ale teraz wiem i Wam powiem co zauważyłam.
- Zaczynaj malowanie od spodu i tyłu szafki. Wtedy po pierwsze -nabierzesz wprawy na mniej widocznych powierzchniach. Po drugie – w razie powstania zacieków po przeciwległej stronie, będziesz mogła je łatwo zniwelować malując przód.
- Nie nabieraj zbyt dużo farby na pędzel/wałek. Odsącz je na podstawce – gruba warstwa farby tworzy nierówności, oraz pęcherze i leje się robiąc zacieki.
- Malując brzegi uważaj, ile farby pozostawiasz poza rantem malowanej powierzchni – strasznie trudno później zamalować takie ślady.
- Malując daną powierzchnię zostaw odstęp na łączeniach i domaluj resztę mniejszym pędzelkiem.
- Maluj zawsze w jednym kierunku – pociągnięcia pędzla bardzo widać gdy wyschnie farba, a to niefajnie wygląda.
- Lepiej malować np. dwa razy, a cienko, niż raz, a grubo.
- Po pomalowaniu jednej strony – poczekaj chwilę, aż wyschnie farba – nie pobrudzisz rąk przestawiając szafkę i nie zostawisz śladów palców na pomalowanym meblu.
Do dzieła! Miłej pracy. Enjoy i tak dalej…