Dzisiaj o tym jak samotna matka zyskuje szansę zostania bohaterką swojego domu. W moim małżeństwie był dość tradycyjny podział ról. Ja zajmowałam się dziećmi, domem, zakupami, opłatami, gotowaniem i sprzątaniem, a mąż był od zadań specjalnych, czyli od auta, i napraw wszelakich.
Samotna matka odkrywa
Ale jak to w życiu bywa małżeństwo się skończyło i zadania specjalne przeszły na mnie. Nagle musiałam zacząć znać się na wszystkim. Wiecie, to niesamowite uczucie odkrywać coraz to nowe obszary życia. Na przykład tankowanie auta. Pamiętam z jakim stresem podchodziłam do dystrybutora, nie pamiętając jaki rodzaj paliwa mam w aucie. BP95 czy może 98, bo ON to chyba nie?
W ogóle samochód to źródło nieustających odkryć. Po pół roku jeżdżenia dowiedziałam się, że trzeba uzupełniać olej silnikowy, a co jakiś czas go wymieniać. Tak. Teraz już sama zawożę auto do wymiany oleju i nawet na zmianę opon, co też było dla mnie niezłą niespodzianką. Dowiedziałam się też, że samochód ma świece, które się wymienia i żarówki. Boże, ależ się czułam dumna, gdy pierwszy raz pojechałam do mechanika, żeby mi świece wymienił!
To za samochód się płaci OC?
Jednak najciekawsze i dość kosztowne doświadczenie z autem to odkrycie faktu, że trzeba płacić OC. Miało to miejsce jakieś dwa lata po rozwodzie. Ponad dwa lata jeździłam bez opłaconego OC! Jedyne opłaty o które nie ja dbałam w rodzinie, to były właśnie opłaty za auto, dlatego nie miałam nawyku pamiętania o tym. Miałam gdzieś w dalekich odmętach świadomości, że coś takiego istnieje, ale chyba na początku było zbyt dużo wrażeń, żeby o tym pamiętać. Jak już w końcu ogarnęłam temat, że chyba za długo nie płacę OC i zapłaciłam, pojawił się Fundusz Gwarancyjny z karą za nieopłacone OC (trzy tysiące złotych- tadam!). Szczęście, że ulitowali się nad samotną matką i rozłożyli na raty. Więc Kochane pierwsze działanie po rozwodzie, sprawdźcie, czy macie opłacone OC za auto.
Samotna matka zdobywa nowe umiejętności
A więc już wiecie , że jestem specem od auta. Z nowych ciekawych umiejętności, nauczyłam się wymieniać żarówki w domu i je kupować. Tak tak poradziłam sobie z tym, choć nie było łatwo. Wiem do kogo zadzwonić jak popsuje się TV i laptop, oraz pralka. A nawet odkryłam dlaczego zmywarka nie domywa. Wiecie, że w ramionach rozprowadzających wodę są otworki i one się zapychają? Poważnie. Można je zdemontować , odetkać i znów naczynia są czyste.
Samotna matka hudraulik
Generalnie samotna matka powinna być bardzo bogata, ponieważ za każdą najdrobniejszą usługę musi płacić jak za zboże, a już uzgodniliśmy, że kasa to nie jest jej domena. Dlatego ostatnio sama zostałam domowym hydraulikiem. Niezbyt to przyjemne zajęcie, ale ile kasy zaoszczędzone. Szczególnie, gdy ma się córki z długimi włosami i z brakiem nawyku zamykania różnych buteleczek, których korki wpływają do spływu i go zatykają.
Początkowo zaopatrzyłam się w gumę do odtykania rur i kreta w granulkach. Ale efekty nie zawsze są wystarczające i czasem jak wsypiesz granulki kreta w otwór w umywalce to przez godzinę nie można wejść do łazienki, takie żrące opary się tam wydobywają. Poszłam więc po rozum do głowy i użyłam dużej pensety by pogrzebać w tym otworze. Znalezisko było imponujące: dwie nakrętki od pasty do zębów i nakładka na maszynkę do golenia, na tym kłąb włosów… Kret miałby co robić, albo pan hydraulik, a ja nie miałabym na nową książkę, a właściwie na kilka książek.
Oswajanie kreta
Z tym kretem do udrożniania rur też trzeba uważać. Ja raz nie uważałam i miałam niezły problem. Otóż przy wsypywaniu granulek kreta należy w udrażniany otwór wlać gorącą wodę. W innym przypadku z kreta może zrobić się tzw. beton i mamy zabetonowany spływ. No muszę Wam powiedzieć, że byłam nieźle przerażona, jak to się stało. Rozebranie brodzika, bu udrożnić rury, to u mnie w domu demontaż płytek… Na szczęście poszukałam trochę w necie (dzięki Ci wujku Google) i przeczytałam, że należy ten beton z kreta zalać prawdziwą Coca-colą i cierpliwie czekać.
A więc cierpliwie czekałam ( kto mnie zna ten wie, że tego typu cierpliwość nie należy do moich zalet) i dolewałam na zmianę wrzątek i coca-colę. Rzeczywiście Coca-cola to lek na wszystko (na biegunki też ha ha). Podziałało i po nocy beton odpuścił. Teraz trwa dalsza walka, żeby woda swobodnie spływała. Nic to. Co nas nie zabije to nas wzmocni.
Muszę przyznać, że bycie samotną matką jest fascynujące i daje ogromne poczucie własnej wartości. Tyle sukcesów w tak niesamowitych dziedzinach,że aż czuję się bohaterką swojego domu.
Czy Wy też Kochane Samotne Matki jesteście bohaterkami swojego domu?