Chcesz się pozbyć nadmiaru ciuchów z szafy? Nie wiesz co z nimi zrobić. Może wyrzucić? Zalegają tylko i udają, że masz się w co ubrać. A Ty ubrać się nie masz w co i w dodatku za co, bo (tu wstaw odpowiednio) kryzys, remont, dzieciom trzeba najpierw, studencka kieszeń pusta.
Jest na to rada
Daj swoim ubraniom szansę na drugie życie i je sprzedaj. Ty odzyskasz nieco grosza, a ktoś będzie miał super ciuch, który zagospodaruje dla siebie na nowo. Bo nie zawsze jest przecież tak, że nosimy ubrania, aż się rozpadną, a raczej dlatego, że nam nieco przybyło, lub ubyło,w sklepie się podało, ale w domu to już przestało się podobać, albo się po prostu znudziło. Rzeczy są więc „jak nowe” i jest duża szansa, że to, co dla Ciebie jest już nieakceptowalne, ktoś z radością sobie kupi by ponosić i…. bez żalu odsprzedać dalej.
Taki trend na kupowanie – sprzedawanie
ubrań, które nam już nie odpowiadają, panuje od jakiegoś czasu i jest bardzo, nomen omen, trendy. A do tego eko. Puszczając ubrania w obieg, zapobiegasz zaśmiecaniu Ziemi, oraz nadmiernemu wykorzystywaniu energii, płynącej na ich produkcję. A więc same korzyści.
Tylko jak to zrobić?
Możesz stanąć na lokalnym bazarku, lub próbować odsprzedać ciuchy do lumpeksu, czy komisu. Jednak dużo łatwiej jest posłużyć się medium, które ułatwia nam wiele innych dziedzin życia, czyli internetem.
Chyba wszystkie znamy platformy
takie jak OLX, Allegro, Vintage. Możesz spróbować założyć na nich konto i wystawić swoje niepotrzebne ubrania. Jednak działają one tak, że jeśli naprawdę chcesz na nich pohandlować, to musisz zapłacić, aby twoje ogłoszenie było widoczne. Czasem udaje się i bez opłat, więc jak najbardziej jest to metoda do wypróbowania.
Słyszałam też, że
całkiem fajnie działają sprzedaże on-line na Facebook. Jeśli lubisz kamerę i masz odwagę, by się „produkować” i prezentować na żywo swoje ciuszki, ta metoda jest dla Ciebie.
Możesz też wybrać coraz bardziej popularną sprzedaż poprzez Instagram.
Najłatwiejszym, choć nie wiem czy najskuteczniejszym, sposobem jest sprzedawanie poprzez relacje. Tutaj nie musisz się właściwie jakoś bardzo starać. Choć wiadomo – im bardziej widoczna relacja, tym większa szansa na sprzedaż.
Jednakże hitem jest teraz sprzedawanie i kupowanie poprzez tzw „vintage shopy”, czyli konta założone tylko dla celów sprzedawania używanej odzieży. Niektórzy traktują takie konta zarobkowo, wyręczając Cię z grzebania w lumpeksach, przygotowując, oraz obfotografowując ciuszki tam zdobyte, byś łatwiej mogła sobie coś wybrać. Jednak wiele osób zakłada takie konta właśnie po to, by odsprzedać swoje ubrania i móc kupić następne.
Moje dziewczyny
robiąc przegląd swoich rzeczy, także postanowiły założyć „vintage shop” i namówiły mnie, bym robiła to z nimi. Na co przystałam z radością, bo już mnie nieco frustrowała zawartość naszych szaf i tony zalegających, nienoszonych ubrań. Stąd moja wiedza o istnieniu „sklepów” vintage w ogóle, oraz chęć pokazania Ci, że istnieje coś takiego i możesz sobie taki „sklep” założyć.
Aby założyć nasz „vintage shop”
przejrzałyśmy sporo kont tego typu (np. palto_vintage, marudy, nastyrosevintage, loompeks) i zauważyłyśmy pewne prawidłowości nimi rządzące:
- W nazwie konta prawie zawsze jest „vintage” – to ułatwia identyfikację i cel, dla którego jest prowadzone konto
- Ważny jest biogram, który wyraźnie określa charakter konta, sposób kontaktu itp
- Trzeba też stworzyć sobie regulamin, który określi zasady kupowania/sprzedawania, wysyłkę, itd. Regulamin jest umieszczany w ulubionych relacjach
- No i najważniejsze – ZDJĘCIA- to połowa sukcesu. Dobrze, by były jednorodne i na jednolitym tle, tak by konto dawało wrażenie spójności i jednocześnie dobrze prezentowały „produkt”. Jeśli są jakieś skazy, też powinny być sfotografowane
- Przy każdym zdjęciu umieszczany jest opis. Podawana jest marka, rozmiar, oraz stan ubrania
Nasz Vintage Shop założyłyśmy kilka dni temu
Więc świeża sprawa. Dwa dni zajęło mnie i Oli robienie zdjęć, ponieważ bardzo nam zależy na dobrych zdjęciach. Teraz Hania produkuje opisy, mierzy i ocenia ubrania. Ola przygotowuje bio. Zrobiła logo naszego „sklepiku”. Dziewczyny piszą też regulamin. Właśnie wystawiłyśmy pierwsze ciuszki.
Mamy nadzieję, że będzie fajnie nam szło.
Zawsze dobrze odzyskać jakieś środki, by kupić sobie nowy „stary” ciuszek, a przy okazji zadbać o środowisko. Nazwałyśmy go po prostu Nasz_Vintage i miło nam będzie, jeśli do nas zajrzysz.
Dla mnie Nasz_Vintage
to także świetny sposób na robienie czegoś razem z moimi córkami. Kiedyś, gdy były małe, razem się bawiłyśmy, lepiłyśmy pierogi i piekłyśmy ciasta. Teraz, gdy są już dorosłe i żyją swoim życiem, także chcemy robić coś razem. Chcemy razem prowadzić nasze konto. Czasy się zmieniają, warunki się zmieniają, ale chęć wspólnego działania i posiadania wspólnych spraw pozostała.
Wracając do tematu
Mam nadzieję, że zachęciłam Cię do spróbowania stworzenia własnego vintage shopu. Jeśli takowy założysz, chętnie udostępnię twój profil u siebie na IG i FB, tylko daj znać. Razem dbajmy o nasze środowisko i finanse, przy okazji tej, swojego rodzaju, wymiany ciuchów.