Czy znasz „Potęgę podświadomości” J. Myrphy’ego? Chciałabym Ci dzisiaj napisać o tej książce, ponieważ dla mnie jest bardzo ważna, a może i Tobie się przyda?
Z „Potęgą podświadomości” spotkałam się wiele lat temu.
Zawsze interesował mnie rozwój osobisty, to jak działa nasz umysł, jakie nami rządzą schematy, instynkty i emocje. Był moment, że połykałam książki w tej tematyce jak szalona. Jedne były lepsze, drugie gorsze. Jedna rzeczywiście coś wyjaśniały i rozjaśniały, inne niekoniecznie.
Ale „Potęga podświadomości”
była inna. Dawała dokładną instrukcję postępowania i myślenia obiecując, że stosując się do niej będę w stanie osiągnąć praktycznie wszystko, co zechcemy.
Główne założenie autora
opiera się na tezie, że istnieje Ogromna Siła, która kieruje naszym życiem i działaniem świata. Siła ta jest bezkrytyczna i przyjmuje wszystko, co jej zasugerujemy i będzie dążyła do wypełnienia tej sugestii. Jest to potężna siła naszej podświadomości, będąca częścią wyższej inteligencji, kierującej porządkiem świata.
Siła ta ma nieskończoną moc. Zrobi wszystko, w co wierzymy. Jeśli wierzymy, że jesteśmy zdrowi, szczęśliwi, bezpieczni i bogaci, to podświadomość tak pokieruje nami i biegem spraw, by stało się to faktem. Jeśli zaś nasze myśli przepełniają myśli o biedzie, pechu, ograniczeniach i chorobie, podświadomość spełni i to życzenie.
Kluczowa jest więc wiara
Murphy twierdzi, że nie ma znaczenia jak nazwiemy tę siłę. Dla jednych to Bóg, dla innych Jahwe, Budda, Siła kosmiczna. Nie ma znaczenia, jakie jej nadamy imię. Najważniejsze, byśmy wierzyli. Bo to wiara posiada moc sprawczą.
Przez lata mego życia
miałam okazję przetestować na sobie, ale też na bliskich mi osobach, teorię głoszoną przez Murphego.
I wiecie co? Z moich obserwacji wynika, że autor ma rację. To, w co wierzymy, tak szczerze, w głębi ducha – dzieje się. Zarówno to dobre, jak i to złe. Jeśli ktoś jest przekonany, że jest biedny, schorowany, a świat się przeci niemu sprzysiągł, to rzeczywiście jest biedny, porażki jedna po drugiej zwalają się na jego głowę, a choroby atakują jego ciało.
Za to osoby, które zawsze są dobrej myśli, nie dopuszczają do siebie myśli o chorobie, czy biedzie, jasno patrzą w przyszłość – cieszą się zdrowiem i powodzeniem.
Mam też mnóstwo konkretnych przykładów na to, że można sobie wymyślić, wymarzyć różne zdarzenia i jeśli mocno w nie wierzymy, podświadomość tak kieruje nami, otoczeniem, zdarzeniami, że te zdarzenia się po prostu dzieją.
Powiem Ci, że ilekroć zapomniałam o tej wielkiej sile
i dopuszczałam do siebie myśli o niedostatku, chorobie, czy nieszczęściach, tak właśnie się działo. A wtedy, gdy bardzo czegoś pragnęłam i bardzo szczerze, z wiarą o to prosiłam, to jakoś tak się działo, że to dostawałam. Czasem w pokrętny, przewrotny sposób, ale ostateczny efekt był taki, jakiego oczekiwałam. Po różnych przygodach z życzeniami do Podświadomości, wiem już, że muszę uważać na to, co myślę i mówię. Podświadomość nie rozumie przenośni, nie zna przedimka „nie”, wszystko bierze bardzo dosłownie, co może prowadzić do hm, różnego rodzaju niespodzianek. Trzeba więc uważać na swoje myśli…
A teraz poświęć chwilę i zastanów się
czy sama czasem nie znasz przykładów na działanie podświadomości. Czy nie zdarzyło Ci się, że spotkało Cię to, czego najbardziej się bałaś? Ile nieszczęść pojawiło się, gdy o nich myślałaś? Albo wręcz przeciwnie. gdy bardzo czegoś pragnęłaś, myślałaś o tym i cieszyłaś się, że to się wydarzy, to się spełniało? Sama się zdziwisz ile przykładów zdołasz znaleźć.
„Według wiary waszej niech się wam stanie”
Los nas słucha i daje nam to, czego od niego oczekujemy, również to, czego się boimy . Bo paradoksalnie, to czego się boimy, jest też prośbą do losu. W końcu skąd się wzięło powiedzenie „Nie wywołuj wilka z lasu”.
Podstawą jest wiara. Trzeba wierzyć, że „wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń” – jak śpiewa Anita Lipnicka. Przecież nawet w Biblii jest napisane ” Szukajcie a znajdziecie, Proście a będzie Wam dane”.
Murphy w swojej książce
Podaje wiele technik i sposobów na „rozmowę” z podświadomością. Tłumaczy dlaczego, czasem nie potrafimy się z nią dogadać i dlaczego nie zawsze nasze modlitwy zostają wysłuchane.
Nie chcę opisywać tu wszystkich metod. Zdradzę, więc tylko, że jednym ze sposobów „przekonania” podświadomości do działania na naszą korzyść jest stosowanie afirmacji, o których z resztą już kiedyś pisałam i serdecznie Cię zachęcam do poczytania o nich.
Serdecznie zachęcam Cię do lektury „Potęgi podświadomości”
Może ją znasz, ale zapomniałaś jak to działa? Jeśli jesteś niedowiarkiem, twardo stąpasz po ziemi, możesz się śmiać, czy nie zgadzać. Masz do tego prawo i ja je szanuję. Jednak jest tak wiele dowodów na istnienie Ogromnej Siły, która kieruje naszym życiem, że według mnie, warto zacząć się do niej świadomie zwracać, prosić i dziękować. Nie tylko dla siebie, ale też dla swoich bliskich, dla sąsiadów, znajomych, dla pani sprzedawczyni i pana na przystanku autobusowym.
Z premedytacją nie piszę więcej
Mam nadzieję, że choć trochę Cię zaciekawiłam. Może właśnie w tej chwili otwiera się przed Tobą nowe, jeszcze lepsze życie?