Jak wiecie robot odkurzający Roomba, to moje marzenie od dawna. Pisałam nawet o tym w jednym z moich wpisów. I proszę, marzenie się spełniło – mam iRobota w domu. Wprawdzie do testów, na jakiś czas, ale dobre i to na początek.
Muszę Wam powiedzieć, że rzeczywiście iRobot to super sprawa. Jednak nie uprzedzajmy faktów. Jak test to test, prawda?
Zacznijmy od opakowania
Opakowanie jest solidne i estetycznie wykonane. Ponieważ urządzenie jest dosyć ciężkie miło, że producent pomyślał o rączce ułatwiającej przenoszenie. W środku prócz iRobota znajdziemy gwarancję i fajnie, przejrzyście napisaną instrukcję obsługi. Chociaż trzeba przyznać, że obsługa Roomby jest tak łatwa, że instrukcja prawie nie jest potrzebna.
Działanie iRobota Roomba
Właśnie ta łatwość obsługi bardzo mnie urzekła. Właściwie wystarczy nacisnąć przycisk „Clean”, a Roomba robi całą robotę za nas. Najpierw dzięki specjalnemu czujnikowi skanuje obszar sprzątania. Trochę to wygląda, jakby bez sensu jeździł i zwiedzał dom. Ale to tylko pozory. W tym czasie robot poznaje pomieszczenie i lokalizuje miejsca największych zabrudzeń, do których będzie wracał częściej, niż w bardziej czyste miejsca domu.
Roomba na różnych nawierzchniach
radzi sobie naprawdę dobrze. W moim domu dominują podłogi drewniane i kafle ceramiczne, ale kilka małych, puchatych dywaników też iRobot miał do wysprzątania. Bezproblemowo przechodził z jednaj powierzchni do drugiej i sprzątał równie dokładnie. Doczytałam, że za sprzątanie zróżnicowanych powierzchni odpowiadają dwie różne szczotki umieszczone obok siebie: gumowa i z „włoskami”. Odkurzacz dobrze też radzi sobie z pokonywaniem różnic w wysokości pomiędzy dywanem i podłogą. Wtacza się nawet na elementy ścian ustawione pod niewielkim kątem.
Zakamarki i krawędzie
Byłam bardzo ciekawa jak poradzi sobie z rogami, zakamarkami i krawędziami. Czy rzeczywiście i tutaj wymiecie zanieczyszczenia. Okazało się, że jak najbardziej. Dzięki specjalnej szczoteczce, ustawionej pod odpowiednim kątem, wymiata kurz i brud z trudno dostępnych miejsc bez problemu.
Fajna jest też funkcja dostępna pod przyciskiem SPOT. Po naciśnięciu tego przycisku spowodujemy, że odkurzacz będzie sprzątał tylko w danym miejscu, poruszając się spiralnie tylko na małym obszarze. Funkcja ta przydaje się gdy np coś nam się rozsypie.
Super jest też to, że Roomba z racji swej niewielkiej wysokości wjeżdża pod większość mebli. Dawno nie miałam tak czysto pod komodami, jak po testowaniu iRobota. Niestety potrafi też pod niektóre meble podjechać, „wbić” się i zaklinować wystającym ponad jej wysokość czujnikiem. Zanim więc zostawicie Roombę sam na sam z waszym mieszkaniem sprawdźcie, czy jest szansa, że coś takiego może nastąpić i ewentualnie zastawcie wlot pod dany mebel, unieście go, lub przystosujcie w inny sposób.
Schody
No, pomyślałam, ale ze schodów to spadnie na bank. I nie spadł. Aż nakręciłam filmik. Można spokojnie zająć się swoimi sprawami na dole i zostawić działającego robota na górze, bez konieczności pilnowania.
Pojemnik na śmieci
Pojemnik na śmieci łatwo się wyjmuje i opróżnia. Myślę, że można go nawet umyć. Posiada filtr powietrza o bardzo drobnych otworach, przez co zatrzymuje nawet niewielkie drobiny kurzu. Dla mnie bezproblemowe operowanie pojemnikiem w robocie, to miłe zaskoczenie w porównaniu z klasycznymi workami w normalnych odkurzaczach.



Uwaga na kable itp.
Roomba niestety nie posiada czujnika na kable i kabeleki (np. od ładowarek), oraz inne nieduże elementy (np klocki, chusteczki do nosa itp), znajdujące się na podłodze, by je omijać. Za to ma dość siły, by je wciągnąć. Wciąga je więc radośnie mogąc doprowadzić do uszkodzenia, jeśli nie zareagujemy w porę i nie wyłączymy robota. Kabelek na pewno się wkręci w elementy obrotowe, a klocek, czy chusteczka zaklinuje w szczotkach. Dlatego zanim uruchomicie swojego iRobota dokładnie sprawdźcie podłogi „jego oczami”, by zapobiec nieszczęściu.
Ładowanie i czas pracy
Właściwie ten temat nie musi nas zbytnio zajmować. Roomba pracuje na akumulator. Gdy akumulator ma się wyczerpie robot sam podjeżdża do stacji dokującej, by się naładować. Teoretycznie iRobot ładuje się 3 godziny, a pracuje godzinę. Zdarzyło mi się jednak, po już po kilku minutach włączyć odkurzacz i o dziwo całkiem długo pracował po tym krótkim ładowaniu.
Moje wrażenia
Z powyższego tekstu wynika, że są jak najbardziej pozytywne. I tak jest w rzeczywistości. Dla mnie poza wszystkim, co opisałam, bardzo ważne jest to, że Roomba jest cicha. Nie znoszę wycia odkurzacza, dlatego często rezygnuję ze sprzątania odkurzaczem na rzecz zwykłej szczotki do zamiatania. W przypadku Roomby nie miałam tego problemu i wreszcie zostało odkurzone całe mieszkanie bez wyjątków.
A na koniec powiem Wam, że i moja psina polubiła Roombę od razu. Spokojnie obserwowała jej poczynania bez obszczekiwania, jak to ma w zwyczaju przy zwykłym odkurzaczu. Także ze spokojem ducha, mogę powiedzieć, że Roomba 604 nie zawiodła moich oczekiwań. Polecamy tego robota ja i mój pies.
Jeśli ktoś z twoich znajomych zastanawia się nad zakupem robota sprzątającego, proszę poleć mu ten wpis. Może dzięki niemu będzie mu łatwiej podjąć decyzję?