Z kim masz najważniejszą relację w życiu? Czy to mama? Twoje dziecko? Partner? A może któraś z przyjaciółek? Niezależnie od tego, co odpowiesz teraz, ta relacja nie jest najważniejsza. Jest bardzo ważna, ale znajduje się na drugim miejscu. Na drugim miejscu po relacji z samą sobą.
Relacja z samą sobą jest taka ważna?
Tak, jest ważna. Jest najważniejsza.
W tym momencie możesz odczuwać pewien dyskomfort. Wtłaczane w nas od lat stereotypy i przekonania dyskwalifikują tę relację. Miłość do siebie jeszcze do niedawna była uważana za przejaw niezdrowego egoizmu i egocentryzmu. Na pewno często słyszałaś „nie bądź samolubem!” Ale jakby tak się dobrze zastanowić i rozłożyć słowo „samolub” na części pierwsze, wychodzi na samo – lub, czyli ktoś kto lubi siebie! Dlaczego więc mamy nie być „samolubami?”, osobami lubiącymi siebie?
Na szczęście ogólna świadomość jest coraz większa i coraz więcej mówi się i pisze na temat pozytywnych relacji z samym sobą. Co raz więcej rodziców rozumie, jak ważne jest jej kształtowanie w dziecku. Trzeba mieć więc nadzieję, że kolejne pokolenia będą bardziej samolubiące siebie.
Ale wracają do tematu. Dlaczego tak ważna jest pozytywna, ciepła, dobra relacja z samą sobą. Powodów jest kilka:
Po pierwsze
Ty i tylko Ty jesteś ze sobą 24h/na dobę do końca życia – miło jest przebywać w dobrym towarzystwie, prawda? A to Ty jesteś swoim niezawodnym, stałym towarzyszem, który będzie przy Tobie do ostatniego tchnienia.
Ty i tylko Ty wiesz, co jest w Tobie, o czym myślisz, co czujesz, jakie masz plany. Tylko Ty jesteś w stanie się dobrze zrozumieć i sama sobie wytłumaczyć, o co Ci chodzi. Każdy inny będzie Cię słuchał i próbował (albo nie) zrozumieć przez pryzmat siebie. Nie będzie więc w stanie zrozumieć, a co za tym idzie – wesprzeć w sposób idealny. A Ty potrzebujesz zrozumienia i wsparcia, prawda?
Po drugie
Dobra relacja z samą sobą, wbrew pozorom, to także dobre relacje z otoczeniem. Gdy mamy dobrą relację z samą sobą, rozumiemy siebie, lubimy, kochamy, ale też widzimy swoje wady i słabości akceptując je – dużo łatwiej nam o wyrozumiałość, współczucie i miłość w stosunku do innych.
Kiedyś nie rozumiałam zdania „trzeba kochać najpierw siebie, aby móc kochać innych”. A to takie proste! Nie dasz z siebie tego, czego nie masz. Przeczytałam na kobietamozewszystko.pl trafne porównanie. Lepszego nie trzeba, więc je przytoczę: „Gdy sąsiadka przychodzi pożyczyć jajka, nie możesz jej pożyczyć jajek, skoro twoje ostatnie jajko właśnie wylądowało w jajecznicy!” Nic dodać nic ująć. Gdy nie masz w sobie miłości do siebie, gdy nie masz zaufania do siebie. Nie pokochasz prawdziwie nikogo i nikomu nie zaufasz. Czasem mówi się „mierzy swoją miarą” i tak dokładnie jest.
Po trzecie
Gdy twoja relacja z samą sobą jest kiepska, albo po prostu zła, nie akceptujesz siebie, nie lubisz siebie, może nawet wstydzisz się za siebie, wtedy zaczynasz od siebie uciekać. To tak jak z ludźmi. Gdy kogoś nie lubimy, zaczynamy unikać jego towarzystwa. Ale jak uciec przed samą sobą? Domyślasz się? Uciekamy w nałogi, w pracę, w nieodpowiednie towarzystwo, nadmierne imprezowanie. We wszystko, co ułatwi nam jak najmniejszy kontakt ze sobą. Nie muszę Ci mówić, jakie to przynosi skutki…
Po czwarte
Gdy nie masz dobrej relacji ze sobą. Gdy nie wierzysz w siebie, nie kochasz siebie, nie szanujesz siebie, nie masz w sobie oparcia, szukasz namiastki u innych. Uzależniasz swoje poczucie wartości od tego, czy ktoś Cię polubi, pokocha, pochwali, lub skrytykuje. Nie czujesz się ważna i nie masz fundamentu, na którym możesz budować. Często w poszukiwaniu tego fundamentu trafiamy w krzywdzące, toksyczne relacje. Byle tylko ktoś przy nas był. Byle dał nam poczucie, że jesteśmy ważne, kochane, lubiane (nawet, gdy jest poczucie złudne).
Dlatego tak ważne jest aby twoja relacja z samą sobą była dobra i jak najlepsza. Tylko Ty jesteś swoim fundamentem. Tylko na nim możesz budować. Gdy wiesz, że jesteś ważna, że twoje istnienie jest ważne dla samego istnienia, gdy opierasz się na sobie, gdy kochasz i szanujesz siebie – nikt nie jest w stanie Cię skrzywdzić, urazić, umniejszyć, rządzić twoim życiem, twoim ciałem. Bo wtedy tylko Ty jesteś Panią swojego życia.
Okej, tylko jak to zrobić?
Jak zadbać o relację z samą sobą?
Zaznacz siebie
To podstawa. Przyznaj sobie prawo do bycia, do istnienia, do własnego zdania i ważności. Być może nieraz słyszałaś „nie pytam cię o zdanie”, „wiem, co jest dla Ciebie najlepsze”, „dzieci i ryby głosu nie mają”, „nie teraz, nie przeszkadzaj, mam ważniejsze sprawy”. I tak przez całe życie żyjesz sobie w poczuciu, że tak naprawdę Ciebie nie ma, że potrzeby innych, zdanie innych jest ważniejsze od twoich. Jeśli czujesz, że się nie liczysz, nie istniejesz. Czas zaistnieć. Powiedz głośno JA JESTEM. Powtarzaj to w myślach. Spójrz w lustro i powiedz sobie ” widzę Ciebie. Ty jesteś. Ja jestem”
Wsłuchaj się w siebie
Posłuchaj swojej intuicji, posłuchaj swoich myśli. Zaobserwuj jak się czujesz w danej sytuacji. Zastanów się, skąd się biorą takie, a nie inne uczucia. Każde uczucie ma jakąś przyczynę. Warto ją poznać. To znacznie Ci ułatwi rozumienie siebie. Gdy np. coś Cię zdenerwuje. Spróbuj zatrzymać się na chwilę i pomyśleć co tak na prawdę sprawiło, że jesteś zdenerwowana. Spójrz z boku na sytuację i rozłóż ją na czynniki pierwsze. Wiele będziesz mogła się o sobie dowiedzieć, zrozumieć siebie i to, co się z Tobą dzieje.
Bądź dla siebie dobra
Wyrzuć precz wewnętrznego krytyka. Pewnie ten ważniak nie od razu da się wykurzyć. Ale Ty się nie poddawaj. Z czasem uda Ci się go przepędzić, a na pewno zmniejszyć jego wpływy. Spróbuj spojrzeć na siebie oczami wyrozumiałej matki, która uczy dziecko chodzić. Czy jak maluszek upadnie, matka na niego krzyczy i wyzywa? Nie. Podnosi je cierpliwie po raz kolejny, ociera łezki, przytula i zachęca do dalszych prób, a gdy się uda zrobić pierwsze kroczki, bije głośno brawo. Chwali Cię i wszystkim opowiada, jak pięknie potrafisz chodzić. I Ty tak samo. Pozwól sobie na błędy, na słabości i porażki. Nie biczuj siebie za nie. Nie karć siebie za to, że rozlałaś kawę. Przestań mówić „ale ze mnie fajtłapa”. Po prostu rozlałaś kawę, cóż w tym wielkiego? Ukochaj siebie, pociesz. Daj sobie prawo do gorszego samopoczucia. Przytul siebie, jak matka tuli dziecko. A gdy coś Ci się uda, coś zrobisz fajnego, osiągniesz najmniejszy sukces – chwal siebie do siebie, ale też na zewnątrz. Nagradzaj. Bij sobie brawo. Nie umniejszaj swoich osiągnięć. Są twoimi osiągnięciami, zrobiłaś to. Możesz być z siebie dumna.
Zaakceptuj siebie taką jaka jesteś
Jesteś jaka jesteś. Taka, a nie inna. Nie musisz się zmieniać, by inni Ciebie akceptowali. Nie pozwól, by ktoś wbijał Cię w poczucie winy, dlatego, że nie jesteś idealna, że nie przystajesz do jego wyobrażenia. Powiedz sobie ” jestem wystarczająca”, „jestem kompletna”, „jestem w porządku taka, jaka jestem, niczego nie muszę w sobie zmieniać”. Mathiew Gram, trener najwybitniejszych olimpijczyków, pięknie to wytłumaczył.: Wyobraź sobie, że jesteś chmurą. Chmura po prostu jest. Nie tłumaczy się i nie przeprasza za swój kształt, nie wini siebie i nie wstydzi tego, że jest szara, albo biała. Ma prawo być na niebie, bo taki jest porządek rzeczy. Ty masz takie samo prawo do życia, do istnienia jak ta chmura, jak ptaki, jak drzewa, jak inni ludzie.
Pokochaj dziecko w sobie
To jedno z moich ulubionych ćwiczeń – znajdź swoje zdjęcie z dzieciństwa. Postaw przed sobą i mów dziecku na zdjęciu wszystko, co powinno usłyszeć dziecko, wszystko, co Ty chciałabyś powiedzieć mu, a czego być może nigdy nie usłyszałaś. Okaż mu swoją miłość, troskę, zaufanie. Możesz ucałować zdjęcie, przytulić. Teraz odwróć zdjęcie i na jego odwrocie napisz list do siebie z dzieciństwa. Niech to będą słowa troski, miłości, uwagi, szacunku, a może współczucia. Napisz dziecku, że jest ważne dla Ciebie, że je zauważasz, kochasz i szanujesz. Możesz to zdjęcie oprawić w ramkę i trzymać w pokoju na honorowym miejscu. Za każdym razem, gdy na nie spojrzysz, będziesz, znała sekret zdjęcia. Będziesz wiedziała, co jest napisane po drugiej stronie.
Zrób tabelkę swoich cech
Po jednej stronie napisz te, które uważasz za pozytywne i ciesz się ile ich znalazłaś! Drugą stronę tabelki podziel na dwie części. W jednej zapisz cechy, które możesz i chcesz zmienić i po prostu zacznij nad nimi powoli pracować (ale z miłością, pamiętaj), a po drugiej stronie wypisz cechy, które trudno by Ci było zmienić i spróbuj znaleźć w nich coś dobrego. Np. zbytnia ostrożność – okej, nie zrobię sobie nigdy krzywdy, powolność – cóż przynajmniej zawsze wykonuję wszystko dokładnie, i tak dalej.
Zastanów się, co jest dla Ciebie ważne
Określenie, co jest dla Ciebie ważne nie zawsze będzie pokrywało się z oczekiwaniami otoczenia. Jednak warto zaznaczyć obszary dla Ciebie istotne i ich strzec. Autonomia, którą dzięki temu zyskasz będzie nieoceniona i da Ci poczucie siły, bezpieczeństwa, oraz zaufania do siebie, Określ też swoje wartości, to one są drogowskazem w podejmowaniu decyzji. Nie kieruj się wartościami innych.
Dbaj o swoje ciało
Ciało to wszak świątynia duszy. Dlatego dbaj o jego zdrowie i dobre samopoczucie. Wysypiaj się, dobrze odżywiaj, zażywaj ruchu, odpoczywaj. Pielęgnuj swoją urodę, To wszystko sprawi, że będziesz czuła jedność między tym, co na zewnątrz, a tym co wewnątrz. Bądź dobra dla całej siebie.
Sprawiaj sobie przyjemności
Znajdź choć chwilkę w ciągu dnia na rzeczy, które sprawiają Ci przyjemność. Daj sobie czas na nie i przestrzeń. Kup sobie coś fajnego. Przeczytaj książkę, posłuchaj muzyki. Nie zapominaj o tym, co kochasz robić.
Naprawienie relacji z samą sobą, jeśli nie jest ona najlepsza, nie trwa chwilę. Nie trać więc cierpliwości, gdy z dnia dzień nic się nie zmieni. Pracuj nad nią każdego dnia. Skieruj uwagę wewnątrz siebie z miłością, uważnością i wyrozumiałością. Z czasem będzie coraz lepiej, aż w końcu będzie bardzo dobrze. Tego Ci życzę z całego serca.