Cóż zimno i coraz zimniej. Jak by się tu rozgrzać? Nie wiem jak Ty, ale ja uwielbiam ciepełko. Uwielbiam się w nim pławić i opatulać nim. A tu coraz mniej na to ciepełko mogę liczyć. Marzną dłonie, buzia, stopy. Marzną stopy. Marznie cały człowiek. Już naprawdę czas na jakieś rozgrzewające działania. Właśnie robię sobie w myślach listę takich moich rozgrzewaczy i stwierdziłam, że ją spiszę i dla Ciebie. Może coś z niej weźmiesz dla siebie?
1.Ciepły posiłek 2 x dziennie
Na pewno zauważyłaś, że zimą jakoś mniej mamy ochotę na owoce, czy jogurciki, a częściej na „coś konkretnego” i słusznie. To nasz organizm woła o odpowiednią ilość kalorii. Dlatego zimą raczej się nie odchudzamy, tylko jemy bardziej treściwie. Jednak nie oznacza to, że od razu musisz przytyć. Po prostu za miast jednego ciepłego posiłku, jedz dwa posiłki ciepłe dziennie. Niech to będzie śniadanie i obiad. Co na przykład? Na obiad warto zjeść gorącą zupę. Zupy wspaniale rozgrzewają. Szczególnie zupy krem. Ciepło z kremowych zup podobno dłużej trzyma. I powiem Ci, że coś w tym jest. Z resztą sama spróbuj. Na śniadanie, jeśli nie lubisz, tak jak ja, jeść „dań obiadowych” – możesz zrobić sobie owsiankę, lub jaglankę,czy budyń. Fajnie też sprawdzi się jajecznica, albo szakszuka. Obie dobrze doprawione, takie trochę pikantne, wiesz.
2. Przyprawiaj, doprawiaj
A jak już o przyprawach mowa, w okresie jesienno-zimowym nie żałuj sobie rozgrzewających przypraw. Nie przypadkiem zimą jemy chętniej ślimaczki cynamonowe i wszystko, co przyprawione jest cynamonem. To cudowny rozgrzewacz. To tego curry, kurkuma, imbir, pieprz i chili. Nie żałuj sobie. Zobaczysz, jak Ci się zrobi ciepło od takiego jedzonka. Ale nie tylko potrawy przyprawiaj. Dodawaj przyprawy także do napoi.
3. Rozgrzewające napoje
Że mają być gorące, to wiemy, a teraz też już wiesz, że warto do herbaty, czy ziół, dodać imbir, cynamon, czy kardamon. A jeśli okrasisz ją odrobiną miodu z odrobiną cytryny – będziesz miała super napój na odporność. Z resztą, tak naprawdę, nawet nie musisz tej herbatki parzyć. Po prostu zalej przyprawy i miód gorącą wodą. Taki napój wspaniale rozgrzewa od środka. Cudownie rozgrzewa też sok z malin. I tutaj jeszcze mała uwaga, alkohol nie rozgrzewa. To tylko pozorne, krótkotrwałe odczucie. W końcowym efekcie alkohol zabiera energię i wychładza organizm.
4. Ruszaj się
Ruch jest dobry na wszystko. Na zmarznięcie również. Ruszaj się więc. Tańcz, przytupuj, podskakuj, biegaj, wszystko, co lubisz. Nawet bujanie w fotelu to forma ruchu, która Cię rozgrzeje, więc ruszaj się mniej lub bardziej intensywnie. A jeśli stoisz na przystanku i trochę Ci głupio tak podskakiwać, napinaj mięśnie, ruszaj palcami u stóp i u rąk. Naprawdę pomaga.
5. Ubierz się ciepło
Uśmiechnęłaś się? To super! Wiadomo, że trzeba ubierać się ciepło. Najlepiej „na cebulkę”, aby ciepełko miało jak najwięcej warstw, które je zatrzymują. Wychodząc na zewnątrz, zadbaj o dobre, ciepłe buty na grubszej podeszwie, aby izolowały od ziemi. Niech też będą nieprzemakalne i jednocześnie oddychające. Jeśli noga się spoci, na pewno przemarznie (tego najbardziej się staram unikać, szczerze mówiąc). Zakładaj czapkę. Oprócz butów, w mojej ocenie to najważniejszy zabezpieczacz przed zimnem. Podobno większość ciepła ucieka przez głowę. Trzeba więc ją porządnie chronić.
W domu, ciepłe kapcie, sweterek, a rano ciepły szlafrok tuż przy łóżku. Ważne aby tkaniny i dzianiny były jak najbardziej naturalne. Sztuczne nie grzeją, wręcz wychładzają blokując oddychanie przez skórę i zmuszając organizm do pocenia się.
Aha i skarpetki do spania! Wiem, to mało seksi, ale nie każdy ma komu podłożyć swoje stópki do ogrzania.
6. Przytul się
A jak już o podkładaniu stópek, to koniecznie trzeba tu wspomnieć o przytulaniu! Przytul się do ukochanego, do mamy, do taty do siostry, do kota, do psa, do przyjaciół. Nie ma to jak ciepło drugiego człowieka. I dosłownie, fizycznie i tak wiesz, uczuciowo. Przytulanie rozgrzewa zawsze!
7. Spraw sobie termofor
A jak akurat nie ma się do kogo przytulić? Przytul się do siebie, to też ważne. A do tego weź sobie termoforek wypełniony gorącą wodą i ciepły koc, lub kołderkę. Od razu będzie Ci cieplej.
8. i ogrzewacze
No tak, ale przecież nie wyjdziesz z domu z termoforem. To raczej rozwiązanie wewnątrzdomowe. Ale i na to jest rada. Kup sobie ogrzewacze, takie dla narciarzy. To są takie niewielkie paczuszki z dziwną substancją i blaszką w środku. Jak blaszkę „przełamiesz” zachodzi reakcja chemiczna i rozgrzewacz robi się bardzo ciepły, a nawet gorący. Na pewno znajdziesz ogrzewacze w sklepach sportowych i turystycznych, a ostatnio nawet widziałam w pewnej dużej księgarni sieciowej. Ogrzewacze są niewielkie. Z łatwością mieszczą się w kieszeni, a nawet schowają się w dłoni. Podpowiem ci, że też fajnie rozgrzewają zatoki, gdy są zapchane – sprawdziłam na sobie i koleżankach.
9. Weź gorącą kąpiel, lub chociaż prysznic
Oj warto! Chyba, że masz odmrożenia. To wtedy zakazana. Ale nie mówimy przecież o ekstremum, tylko o tym, żeby troszkę się rozgrzać. Do kąpieli możesz dodać sól (najlepiej taką do kąpieli), lub/i porządnie się wyszorować, albo wymasować. Krążenie będzie mega pobudzone i nie będziesz narzekała na chłody w mieszkaniu.