W moim ogrodzie zakwitły już nagietki. Posiałam je specjalnie, ponieważ nagietki to cudowne kwiaty, które nie tylko pielęgnują, ale też leczą.
Zrywam je codziennie i robię zapasy
Część kwiatów suszę w słońcu, a z części robię macerat, czyli wyciąg na bazie oleju. Będzie jak znalazł na kremy, maści, czy mydła. Jeśli masz dostęp do kwiatów nagietka, bardzo Cię namawiam, do jego gromadzenia, gdyż będziemy razem robiły z niego kosmetyki.
Dlaczego zainteresowałam się nagietkiem?
Wszystko zaczęło się od mojej znajomej Kwiaciarki, która namówiła mnie do kupienia nagietków, twierdząc, że to nie tylko piękne kwiaty, ale też lecznicze. A ja przecież robię kosmetyki sama, więc czemu nie z nagietka? Ponoć po te kwiaty przyjeżdża do niej pewna mama, której synek cierpi na jakiś rodzaj egzemy, a którą leczy tylko maść jej własnej produkcji, na bazie właśnie nagietków.
Oczywiście kupiłam kwiatki, zaczęłam czytać i działać, skoro Pani Kwiaciarka tak mi nagietki poleciła. I powiem Ci, że rzeczywiście nagietek to niezłe ziółko. Z resztą przeczytaj sama.
Nagietki przywędrowały do nas
z basenu Morza Śródziemnego i mimo mniej sprzyjającego klimatu, zadomowiły się u nas na dobre. Od wieków są wykorzystywane w medycynie naturalnej, oraz kosmetyce, wspomagając między innymi leczenie chorób skóry, gojenie ran, leczenie stanów zapalnych i kojąc nasze nerwy. Nagietek to także kolorowy dodatek do sałatek i tradycyjny barwnik do tkanin.
W swoim składzie nagietki
zawierają mnóstwo cennych substancji: saponiny, sterole, karotenoidy, flawonoidy i kumaryny. Co więcej, są źródłem witaminy C – nazywanej witaminą młodości. Posiadają też w swoim składzie związki śluzowe, kwasy organiczne, gorycze, żywice polisacharydy, oraz związki mineralne.
To właśnie dzięki bogactwu składników, nagietki posiadają wiele cennych właściwości:
Działają przeciwgrzybiczo i przeciwzapalnie
Napar, czy inne wyciągi z nagietków świetnie sobie radzą sobie z paciorkowcami i gronkowcami. Doskonale się nadają do leczenia stanów zapalnych jamy ustnej, krtani gardła, czy spojówek, ale też narządów wewnętrznych, takich jak wątroba, czy żołądek. Skoro o narządach wewnętrznych mowa, to
nagietki mają dobroczynny wpływ na wątrobę,
wspomaga działanie żołądka i jelit w nieżytach, oraz nadkwaśności żołądka. Zwiększa wydzielanie soku żołądkowego. Jego działanie rozkurczowe dobroczynnie wpływa na organy wewnętrzne po operacjach.
Olejek eteryczny z nagietka,
oraz nagietek w formie naparu, uspakaja i koi nerwy działając odprężająco.
W kosmetyce nagietek ma niesamowicie szerokie zastosowanie
i chyba najlepiej będzie jeśli po prostu wypunktuję jego możliwości:
- Łagodzi stany zapalne skóry
- Regeneruje naskórek po oparzeniach (także słonecznych), otarciach i większych uszkodzeniach pomagając goić się ranom i niwelując blizny
- Zapobiega łupieżowi i łuszczeniu skóry
- Działa antyoksydacyjnie i spowalnia działanie wolnych rodników, a więc odmładza
- Przeciwdziała rozstępom
- Pomaga w walce z trądzikiem
- Wspomaga leczenie atopowego zapalenia skóry
- Doskonale nadaje się na siniaki i odleżyny
- Działa nawilżająco i kojąco
Jak widzisz ten niepozorny, acz ślicznie energetyczny w swoim kolorze, kwiatek , to prawdziwy skarb natury. Zachęcam Cię do poszukania nagietków na lokalnych bazarkach. Jeśli nie znajdziesz świeżych nagietków, suszone płatki widziałam na stoisku ze zdrową żywnością w jednym z hipemarketów, nawet w przyzwoitej cenie.
Znajdź chwilę na przygotowanie maceratu. Przepis znajdziesz TUTAJ, a już niebawem podrzucę Ci pierwszy przepis na leciutki i puszysty krem nagietkowy, którego będziesz mogła używać zarówno do twarzy, jak i balsam po opalaniu.