Obiecałam i obietnicy dotrzymuję. Dzisiaj podpowiadam, jak zrobić krem nagietkowy. Krem będzie leciusieńki i puszysty. Będzie pięknie się wchłaniał i pielęgnował twoją cerę, niezależnie od tego, czy masz cerę przesuszoną, skłonną do podrażnień, czy przetłuszczania się. Bo nagietek ma to do siebie, że leczy, oraz wspaniale pielęgnuje i wspiera każdy rodzaj cery.
O właściwościach nagietka pisałam w ostatnim wpisie
Jeśli więc się zastanawiasz, czy na pewno nagietek jest dla Ciebie odpowiedni, zajrzyj TUTAJ. Jeżeli stwierdzisz, że nie chcesz robić nagietkowego kremu, a po prostu zwykły, lekki krem nawilżający, ten przepis z małą modyfikacją, będzie również dla Ciebie. Bo zasada jest właściwie zawsze taka sama. Tylko składniki się zmieniają zależnie od potrzeb.
Zrobienie kremu nie jest trudne
Nie będę Ci opowiadała, dokładnie co i jak, że musi nastąpić emulgacja itp. Może kiedyś napiszę więcej o zasadach tworzenia kremów, a może wpadniesz do mnie na warsztaty i razem podziałamy rozmawiając o tym przy okazji?
Dzisiaj chcę Ci po prostu dać konkretny przepis, bez większego zagłębiania się w szczegóły. Zrobisz go bez trudu. Jedynie wcześniej będziesz musiała zgromadzić nieco akcesoriów i składniki. Ale na początku zawsze są inwestycje i przygotowania. Później już tylko będziesz dokupowała składniki, które się zużyją.
Domowy krem będzie
tak samo, a może bardziej skuteczny od kremu kupionego w drogerii. Nie będzie zawierał żadnej chemii – tylko naturalne składniki. Będzie doskonale się rozprowadzał i pielęgnował tak, jak pielęgnować nas może natura.
Podstawą kremu
jest dobry olej. O olejach pisałam już na blogu, więc możesz zerknąć TUTAJ, by wybrać najlepszy olej dla siebie. Do mojego nagietkowego kremu wykorzystałam olej lniany, który jest bardzo fajnym olejem bazowym, a który sam sobie świetnie działa na skórę, lecz nie jest zbyt inwazyjny. Na bazie oleju lnianego przygotowałam macerat z nagietków, który stał się bazą kremu ( Jak zrobić macerat, czyli wyciąg olejowy z nagietka, przeczytasz TUTAJ)
Jedyną wadą kremu jest jego zaleta,
czyli brak chemii, a brak chemii to brak mocniejszych konserwantów. Będziesz zatem musiała trzymać krem w lodówce i szybko zużywać, aby nie zdążył się popsuć. Popsuty, spleśniały krem bez skrupułów wyrzuć od razu. Może być z niego więcej szkody, niż pożytku. Smaruj się więc do woli od stóp do głów. Jak go wykorzystasz – zrobisz nowy.
Żywotność naturalnego kremu przedłuży na pewno używanie szpatułki zamiast palców, które dostarczają kremowi niepotrzebnych bakterii i grzybów. Dodamy też kilka kropli witaminy E, która jest naturalnym konserwantem, ale nie przeceniałabym jej możliwości w tym zakresie. Trochę postraszyłam na początku, ale to tylko dla twojego dobra.
Do wykonania kremu będziesz potrzebowała
- dokładnej wagi (z dokładnością do 1g – do kupienia na portalach aukcyjnych za ok 30 zł)
- spieniacza do mleka
- słoiczków na krem (ja używam albo kupnych, gdy chcę krem dać na prezent, lub z odzysku, po starych kremach)
- łyżeczki
- dwóch naczyń (np słoiki po dżemie)
- garnka z gotującą się wodą, czyli kąpieli wodnej
Składniki
- 100 g wody zdemineralizowanej – do kupienia na stacjach benzynowych
- 11-12 g Olivem 1000 – czyli wosk z oliwek, który spełni rolę emulgatora, -wystarczy wpisać w Google Olivem 1000.
- 30 g – maceratu z nagietka
- 20 kropli – witaminy E (naturalny konserwant)
Sposób wykonania kremu
Krem będziemy wykonywały wg zasady „olej w wodzie” (kiedyś o tym więcej napiszę)
- Wyparz gorącą wodą i osusz słoiczki, słoiki, spieniacz, łyżeczkę
- Do pierwszego słoika wlej wodę zdemineralizowaną (tzw faza wodna)
- Do fazy wodnej dodaj witaminę E
- W drugim słoiku umieść macerat i Olivem
- Wstaw słoik z tłuszczami (tzw faza tłuszczowa) do kąpieli wodnej i poczekaj aż Olivem się rozpuści
- Jak będziesz widziała, że Olivem jest już prawie cały rozpuszczony, włóż do kąpieli wodnej także słoik z wodą (dosłownie na minutę – dwie, żeby temperatury się mniej więcej wyrównały)
- Jak tylko Olivem się rozpuści do końca, wyjmij obydwa słoiki z kąpieli wodnej
- W słoiku z wodą umieść spieniacz do mleka i go uruchom
- Przy cały czas uruchomionym spieniaczu, szybkim ruchem wlej fazę olejową do fazy wodnej (faza olejowa szybko stygnie i zostaje na ściankach słoika)
- Możesz słoik, którym mieszasz krem, umieścić z misce z chłodną wodą, proces przebiegnie szybciej, ja tak nie robię. Po prostu tak długo działam spieniaczem, aż się zrobi krem.
- Gotowy krem nakładaj do słoiczków wyparzoną łyżeczką. Zamknij słoiczki i włóż do lodówki. Gotowe 🙂
Krem, który otrzymasz powinien być bardzo puszysty i bez grudek. Nie będzie też posiadał żadnego konkretnego zapachu.
Jeśli chcesz, aby twój krem pachniał,
możesz dodać kilka kropli ulubionego olejku eterycznego. Uważaj jednak, ponieważ olejki eteryczne to silnie skoncentrowane substancje i mogą działać uczulająco. Dlatego przed ich użyciem najpierw zrób próbę alergiczną rozsmarowując kroplę olejku na wewnętrznej stronie nadgarstka. W ogóle z olejkami eterycznymi to bym uważała. One także posiadają swoje właściwości, nie tylko zapachowe, które mogą być w opozycji do efektów, które chcesz otrzymać, ale to już temat na zupełnie inny wpis…