Skończyłam je w weekend i szczerze mówiąc, nie mogłam się doczekać, aż pokażę Ci moje abażury ze sznurka jutowego. Wykonałam je na szydełku całkowicie wg własnego pomysłu. Wiem, że są bardzo proste i łatwe w wykonaniu, ale gdy coś sobie wymyślisz i zrobisz samemu, to takie super uczucie!
Niektóre lampy w moim domu mają tyle lat,
co sam dom. Inne nieco mniej. Jednak wszystkie wymagają wymiany. Postawiłam sobie za punkt honoru, że kolejne lampy sukcesywnie, zrobię sama. Nie dość. Każda lampa będzie wykonana inna techniką. Pewnie więc teraz mój blog zdominują produkcje oświetleniowe. Mam nadzieję jednak, że wytrzymasz ze mną i z moimi lampami, a może nawet Cię zainspiruję i którąś wykonasz wraz ze mną?
Na pierwszy ogień poszły żyrandole w jadalni
Nie mogłam na nie patrzeć od dawna. Upstrzone przez muchy, zakurzone i trudne do utrzymania w czystości, bo zrobione z papieru, zdecydowanie potrzebowały metamorfozy. Jednak nie chciałam kupować nic nowego. Bardzo chciałam sama je jakoś przerobić. Pomysłów było wiele. Jednak do każdego z nich brakowało mi jakiegoś elementu, który trzeba by było dokupić. A ja po pierwsze na razie jestem uziemiona w domu (nie chciałam też ponosić kosztów przesyłki, które przy drobiazgach są wyższe, niż wartość zakupu), a po drugie zawsze lepiej wykorzystać to, co się już posiada zgodnie z bliską mi zasadą „zero waste”.
Popatrzyłam więc co mam w domu
już teraz, bez dodatkowych zakupów i znalazłam sznurek jutowy, który kupiłam kiedyś na koszyk dla mojej mamy. Sporo mi tego sznurka zostało i do tej pory nie miałam na niego pomysłu. Materiał zatem już miałam. Teraz trzeba było wymyślić jak go wykorzystać. Początkowo myślałam o makramie. Jako, że nie jestem w makramie jeszcze na tyle wprawiona, by coś swojego wymyślić, a lampy miały być kwadratowe w podstawie, szukałam w sieci łatwych wzorów. Jednak nic ciekawego i łatwego nie wpadło mi w oko. Chciałam też po prostu opleść stelaż sznurkiem. Przy dokładnych oględzinach, okazało niestety, że abażury nie posiadają wzdłużnych rozpórek. Jest tylko druciany kwadrat na dole i na górze, nie było więc nic, na czym mógłby się oplot trzymać.
Pozostałam więc przy starym, dobrym szydełku.
Jednak i tutaj, zanim doszłam do tego w sumie prostego, wzoru, nie obyło się bez prucia. Jeszcze trochę brakuje mi wyobraźni, jak będzie wyglądało coś, co sobie wymyślę. Dlatego początkowo kombinowałam z różnymi „ściegami” i ich układami prując wielokrotnie, (co oczywiście wzbudzało radość domowników i żarciki – od dawna mam w domu przydomek „Pruj”). Wciąż nie wychodziło tak, jak chciałam. Albo abażury dawały za mało światła, albo dziury były za duże i raziło w oczy (lampy wiszą akurat na wysokości twarzy osoby stojącej), albo zwyczajnie abażury nie wyglądały. Postawiłam więc na prostotę. Zrobiłam abażury słupkami, co przy dość grubym szydełku dało na tyle duże odległości pomiędzy splotami, że światło wydostaje się na zewnątrz, a z drugiej strony otwory są tak małe, że jasność nie bije po oczach.
Jak zrobiłam abażury
Do wykonania abażurów wykorzystałam:
- stelaże z poprzednich lamp
- sznurek jutowy 500 g/230 m , na jeden abażur wyszło ok 150 m
- szydełko 5,5
- nożyczki
Najpierw przygotowałam stelaże:
Zerwałam papier namoczyłam i oczyściłam druty z kleju i papieru druciakiem, takim, jakim czyści się garnki.
Następnie zrobiłam łańcuszek
i przymierzyłam go tak, by ciasno opasał górny stelaż. Później robiłam kolejne rzędy słupkami na długość, która wydała mi się odpowiednia (u mnie to 23 cm). Aby uniknąć „schodka”, który powstaje przy dzierganiu „ślimakiem”, każdy rządek kończyłam oczkiem ścisłym. Nowy rząd zaczynałam wykonując dwa oczka łańcuszka, a dalej szłam już słupkami.
Jeśli nie wiesz jak zrobić słupek na szydełku, przygotowałam mini instrukcję w poniższym filmiku:
A jak zakończyć rządek pokazałam tutaj:
Na koniec obcięłam sznurek
tak, by zostało kilka centymetrów, przewlekłam go przez ostatnie oczko,zaciągnęłam, zawiązałam na supełek, a końcówkę sznurka wplotłam między pozostałe sploty.
Założyłam górny stelaż.
Ponieważ dość ciasno wykonałam początkowy łańcuszek, nie musiałam przyszywać abażuru do stelaża. Abażur delikatnie się naciągnął i „złapał” stelaż. Jeśli Tobie wyjdzie trochę za luźny – nie przejmuj się i go przyszyj. Na dole nie zakładałam już stelaża, ponieważ okazało się, że sznurek jutowy jest na tyle sztywny, że trzyma kształt bez dodatkowego podtrzymania. W ten sposób mam jeszcze dwa stelaże na kolejne lampy. Na koniec abażury uformowałam, ponaciągałam itp, żeby ładnie i równo wyglądało, bo wiadomo, że dzianiny podczas dziergania może się trochę deformować i falować.
Efekt możesz sama ocenić. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.
Jeśli chciałabyś mieć takie lampy, ale nie masz czasu, lub ochoty ich robić. Zawsze mogę je zrobić za i dla Ciebie.