Nie wiem czemu, ale pokutuje taki stereotyp, że ktoś kto kocha siebie to samolubny egocentryk – egoista. Absolutnie w złym tonie jest kochać siebie. Powinniśmy stawiać na pierwszym miejscu potrzeby innych, potem własne itd., itd… Czy aby na pewno kochać siebie to grzech?
To następna rzecz, której nauczyłam się od Kasi Miller, cudownej, niepokornej, mądrej i na pewno pełnej miłości do ludzi i oczywiście do siebie. Kiedyś nie lubiłam siebie, a o kochaniu mowy być nie mogło. Dopiero Kasia uświadomiła mi jak ważne, by być dobrym i kochanym dla osoby nam najbliższej czyli dla siebie. Bo zobaczcie, kto z Wami przestaje non stop? Towarzyszy Wam na dobre i na złe? Spogląda na Was z lustra? Jest zawsze obok? Przyjaciele, rodzina, znajomi, czy oni na pewno są zawsze przy Was? Kto będzie z Wami przechodził na drugą stronę? Nikt inny tylko Wy sami. Dlatego warto tą jedyną, najbliższą istotę na świecie po prostu pokochać.
Z drugiej strony tylko gdy kochamy siebie i jesteśmy dla siebie wyrozumiali, potrafimy kochać innych. Jeśli nienawidzimy siebie, jak mamy być dla innych dobrzy i wybaczać im błędy? Najpierw pokochajmy siebie tak, jak matka kocha dziecko, bezwarunkowo i bezkrytycznie, a będzie nam łatwiej rozumieć i kochać ludzi. Gromadźmy w sobie tą miłość, by móc się nią dzielić.
Wiśta wio, łatwo powiedzieć, tylko jak to zrobić? Muszę przyznać, że na początku nie mieściło mi się to w głowie i było mi strasznie trudno, a wręcz nadal jest. Czasami łapię się na tym, że za dużo od siebie wymagam, krytykuję siebie i jestem dla siebie niedobra. Złe nawyki trudno wykorzenić. Jednak pracuję nad tym. Jak? Ano tak:
Pomyślcie o kimś kogo bardzo kochacie i chcecie dla niego jak najlepiej i tak traktujcie siebie samych. Przede wszystkim starajcie się być dla siebie dobrzy i wyrozumiali. Akceptujcie siebie, ze swoimi wadami i słabościami. Przecież nikt nie jest doskonały. Przyznawajcie sobie prawo do błędów i niedoskonałości. Na prawdę wolno Wam popełniać błędy.
Gdy wstajecie rano pytajcie siebie „jak się czuję”, „co by mi sprawiło przyjemność”? Dajcie sobie chwilkę na miłe rozmyślania, przytuleni do podusi i otuleni kołdrą, albo w inny sposób, byle to była chwila tylko dla Was.
Starajcie się widzieć w lustrze siebie oczami osób, które Was kochają. Czy one widzą wasze zmarszczki, czy worki pod oczami? Może i widzą, ale jest to dla nich mniej ważne, niż to że są z kochaną osobą, taką jaka jest, bez poprawek i makijażu. I Wy też spoglądajcie na siebie i mówcie do tej pogniecionej przez sen twarzy – „kocham Cię”. To działa. Na prawdę.
Gdy jest Wam źle i smutno po prostu siebie przytulcie. Możecie dosłownie objąć się ramionami, lub zrobić to tylko w myślach. Tak byście pewnie zrobili z kimś kogo kochacie, gdy przychodzi do Was ze swoimi problemami. Pozwólcie się wypłakać i dajcie tyle miłości ile to możliwe. Dajcie sobie oparcie i przyzwolenie do popełniania pomyłek.Nie wiem jak Wy, ale jak coś mi się nie uda, spotka mnie coś złego, to nie oczekuję krytyki ze strony najbliższych. Sama wiem, że jest źle. Oczekuję wsparcia, przytulenia i pocieszenia. To daje siłę. I to samo możecie zrobić sami dla siebie.
Kupcie sobie czasem jakiś prezent. Na prawdę wolno Wam. Wolno Wam czasem kupić sobie drobiazg, iść do kosmetyczki, fryzjera, gdziekolwiek i cokolwiek Wam sprawi przyjemność. Jeśli lubicie coś jeść, to to jedzcie. Nie patrzcie, czy to zdrowe czy nie, czy ma dużo kalorii. Po prostu jedzcie i cieszcie się smakiem. Róbcie sobie milion małych przyjemności. Z czasem dużo lepiej zaczniecie rozumieć potrzeby innych, znajdziecie w sobie dużo więcej wyrozumiałości i miłości do innych. Łatwiej Wam będzie myśleć, że to takie same istoty jak Wy, które też mają swoje potrzeby i słabości. Mogą być niedoskonałe, a jednak warte miłości i szacunku.
No i pamiętajcie, że jesteście na tym świecie po coś. Każdy z nas jest ważny, potrzebny i wartościowy tylko dlatego, że jest: Ja, Ona, On, Ty, Ty i również Ty.
NA PRAWDĘ JESTEŚ WART/A MIŁOŚCI.
WOLNO CI KOCHAĆ SIEBIE.
POKOCHAJ SIEBIE – TO NIE GRZECH
Sama dopiero jestem na drodze do pełnego pokochania siebie, sama sobie muszę powtarzać czasem te słowa, ale idzie mi coraz lepiej. Czego i Wam z całego serca życzę.
Jeżeli zaciekawił Was ten tekst, może spodobają Wam się również inne wpisy w tej tematyce:
Jak nauczyłam się kląć jak szewc
foto: Paulina Siodłak