Wieczorem padasz nieżywa na łóżko z myślą „dlaczego u licha, wszyscy inni są ważniejsi od Ciebie?”. Dlaczego ciągle musisz kogoś zadowalać, spełniać jego potrzeby? A gdzie Twoje własne? Czy Ty się w ogóle nie liczysz?! Mam dla Ciebie złą wiadomość: Nie liczysz się.
Twoje potrzeby dla nikogo nie są ważne
Nie są ważne dla nikogo, dopóki nie będą ważne dla Ciebie. Dopóki nie przekonasz siebie, a następnie innych, że jesteś tak samo ważna jak Twoje dzieci, Twój mąż, Twoja teściowa i Twój pies. Tak, tak – Twój pies jest ważniejszy od Ciebie. MUSISZ iść z nim na spacer mimo, że padasz na buzię. Jego potrzeba siusiania, jest dla Ciebie ważniejsza, niż Ty sama.
Ok, wcale nie jego potrzeba siusiania, tylko potrzeba innych domowników do niepójścia z psem na spacer, skoro ktoś to może zrobić za nich. Oni mogą mieć ważniejsze sprawy, nawet gdyby to miało być posiedzenie na TikTok Twojej córki, pogranie w Mortal Kombat Twojego syna, czy obejrzenie TVN Info przez Twojego męża. Same ważne sprawy, prawda?
Dlaczego inni są ważniejsi od Ciebie
Kobiety już od dzieciństwa są wychowywane na opiekunki i gospodynie domowe. To dziewczynkom kupuje się lalki i wózeczki, żelazka, pralki, kuchenki. Wtłacza się je już przez zabawę w kanon matki – polki, której głównym zadaniem życiowym jest zajmowanie się domem i opieka nad domownikami. W ten sposób już od małego dowiadujemy się, że naszym powołaniem jest dbanie o potrzeby innych.
Masz wpojone przekonania,
że dziewczynce nie wypada się pchać, zaczepiać chłopców. Że aby być akceptowaną masz być miła i usłużna. Taki przykład szedł też z góry. Tata miał czas na swoje pasje, czy spotkania z kolegami. Mama nigdy. Mamy miejsce jest w domu przy dzieciach.
Wpaja nam się przekonania, że to My jesteśmy przeznaczone do zajmowania się wszystkimi dookoła. Bo wszyscy są ważniejsi od Ciebie, a Ty nie masz potrzeb, a jeśli masz to je sobie miej, ale najpierw zajmij się potrzebami innych.
I tak oto rodzą się wyrzuty sumienia i nieokreślony niepokój, gdy wreszcie robisz coś dla siebie, albo nic nie robisz. Znasz to uczucie?
NIE musisz zasłużyć na miłość
Kolejne przekonanie, to takie, że musisz sobie zasłużyć na miłość i szacunek. Tatuś i mamusia Ci powtarzali: „jak będziesz taka (pyskata, leniwa, gruba, gadatliwa, nieporządna itp. itd.) to NIKT CIĘ NIE ZECHCE”. Musiałaś się starać, być grzeczna i robić to, czego rodzice oczekiwali, wtedy czasem Cię pochwalili. Więc byłaś grzeczna, „nie przeszkadzałaś” i robiłaś wszystko, byle tatuś i mamusia byli zadowoleni i Cię kochali. Wiedziałaś, że musisz zasłużyć na miłość. Zapracować na nią. A więc pracujesz…
Hej! NA NIC NIE MUSISZ ZASŁUŻYĆ! Co to w ogóle znaczy „zasłużyć na miłość”?! Zasługujesz na wszystko co najlepsze samym tym, że jesteś. Jesteś wyjątkową, jedyną w swoim rodzaju istotą. A wiesz jak cenne jest to co niepowtarzalne i wyjątkowe…
Inni NIE są ważniejsi od Ciebie!
Jesteś tak samo ważna, jak wszyscy dookoła. Możesz mieć swoje potrzeby. Wolno Ci wydawać na nie pieniądze i możesz na nie „marnować” czas. Możesz, a nawet musisz, dbać o swoje zdrowie tak, jak o zdrowie pozostałych. Możesz czuć się zmęczona i prosić o pomoc. Naucz swoich bliskich, naucz współpracowników, że Ty też jesteś ważna, a inni nie są ważniejsi od Ciebie. Odmów zrobienia przysługi bez wyrzutów sumienia, jeśli akurat nie masz ochoty, albo masz ważniejsze sprawy. Możesz czuć się zmęczona, albo być czymś zajęta, mieć ważne spotkanie. Twoi domownicy też mogą pozmywać, wstawić pranie, wyjść z psem, umyć podłogi. Mąż też może odrobić lekcje z dziećmi, albo iść na wywiadówkę. No i Twoi współpracownicy, czy sąsiadka, też czasem poradzić sobie bez posługiwania się Tobą.
Jeśli już tak bardzo chcesz jednak być dla innych wiedz, że tak na prawdę nie będąc dla siebie dobra, nie będziesz też dobra dla nich. Wewnętrzne poczucie krzywdy, tego że Cię wykorzystują, że nie liczą się z Twoimi potrzebami będzie rosło i w końcu pękniesz. Odrobina zdrowego egoizmu jest więc bardzo wskazana.
Bądź dla siebie po prostu dobra.